Banki nie mają dobrych wiadomości dla
lubiących pożyczać na wakacje, świąteczne prezenty, telewizory czy samochody. Na
łagodniejszą politykę w przypadku kredytów konsumpcyjnych trzeba będzie poczekać
do 2011 r. – powiedział Mateusz Morawiecki, prezes Banku Zachodniego WBK, przy
okazji publikacji wyników za I kwartał tego roku.
Większymi optymistami mogą być natomiast poszukujący kredytów na zakup
mieszkań. Im banki kredytów żałować nie będą. BZ WBK wraca też do finansowania
deweloperów – oznajmił. Mateusz Morawiecki ostrzegł jednocześnie oszczędzających
- Pod koniec roku spodziewam się zakończenia walki o depozyty na dotychczasowych
warunkach.
Zdaniem prezesa BZ WBK, wysyp kredytów konsumpcyjnych w latach 2005-2008 r.
był zdecydowanie na wyrost możliwości polskiego społeczeństwa. Wielkość
zadłużenia z tytułu kredytów konsumpcyjnych doszła w Polsce do 10 proc. PKB
kraju, podczas gdy średnia w państwach Unii Europejskiej jest o 1-2 pkt. proc.
niższa – mówił Mateusz Morawiecki. Dlatego jeśli znów sprzedaż kredytów
konsumpcyjnych zacznie nadmiernie przyspieszać, to wszystkim powinien włączyć
się sygnał ostrzegawczy – dodał.
Prezes zastrzegł jednocześnie, że BZ WBK jest zdeterminowany do zwiększania
portfela kredytowego. Relacja wartości depozytów klientów zebranych przez BZ WBK
do udzielonych przez bank kredytów spadła na koniec I kwartału do 78 proc. Na
koniec 2009 roku było to 84 proc., a rok temu 89 proc.
W dużym stopniu możliwości kredytowe banku wzrosły za sprawą umacniającego
się złotego. Niższe notowania euro czy franka spowodowały, że wartość kredytów
walutowych po przeliczeniu na złote obniżyła się i przy tych samych depozytach
potencjał kredytowy banku wzrósł.
Podobną sytuację można było zaobserwować w dwóch innych bankach, które do tej
pory ogłosiły wyniki kwartalne - Millennium i BRE. W Millennium relacja
depozytów do kredytów w ciągu trzech pierwszych miesięcy tego roku spadła ze 106
do 103 proc., a w BRE (ma mBank i MultiBank) ze 123 proc. do 113 proc.
Z jednej strony to dobra informacja dla zainteresowanych kredytami, ale już
nie tak miła dla oszczędzających. Na ich pieniądzach bankom po prostu będzie
mniej zależało niż w ostatnich blisko 2 latach. Stabilizowanie się kursów walut,
jak i normalizacja sytuacji na rynku międzybankowym może sprawić, że za kilka
miesięcy to banki zaczną zarabiać na depozytach, a nie klienci. Pod koniec roku
spodziewałbym się zakończenia walki o depozyty na dotychczasowych warunkach –
powiedział prezes Morawiecki.
Halina Kochalska
Analityk Gold Finance
© ℗