Żaden bank w kraju nie ma w ofercie nawet w przybliżeniu tak rozbudowanej aplikacji mobilnej jak PKO BP, a równocześnie tak prostej. Prostota i funkcjonalność to potężne atuty IKO. Nazwa czytana wspak to OKI. Dla mnie program jest rzeczywiście w porządku. Niestety, wczoraj pomimo podejmowanych wielokrotnie prób nie udało mi się ściągnąć programu na telefon – Samsung Galaxy Pro – nie pomogło kilkukrotne kasowanie aplikacji i interwencja w call centre banku. Podobno na razie system tak ma, że na niektórych telefonach jeszcze nie działa. Trochę wstyd, bo choć moja komórka to nie jest szczyt technologii to jednak działa nie działa na Javie, do których IKO też w przyszłości ma być dostosowane. Kładę to jednak na karb problemów z rozruchem nowego systemu.





Ekran startowy
IKO udało mi się odpalić bez żadnego problemu na iPadzie i muszę przyznać, że aplikacja zrobiła na mnie kolosalne wrażenie. Jest tak prosta, intuicyjna i łatwa w obsłudze jak tylko można sobie wymarzyć.
Zacznijmy jednak od krótkiego instruktarzu jak aplikację odpalić. Najpierw trzeba założyć konto w PKO BP (za jakiś czas ma być dostępna również wersja pre-paid). I tu ważna uwaga – IKO jest obecnie najtańszym na rynku bankowym rozwiązaniem płatniczym. Na potrzeby aplikacji można w PKO BP otworzyć „rachunek za zero”, zrezygnować z karty, która jest płatna, i płacić telefonem.
Na razie punktów, gdzie można z niej korzystać jeszcze nie ma zbyt dużo (na starcie 5 tys. terminali i prawie wszystkie bankomaty PKO BP), ale z czasem sieć będzie się zagęszczać.
Strona back office
Wróćmy do rozruchu aplikacji. Kiedy mamy już konto, otwieramy serwis internetowy iPKO.pl, wchodzimy w zakładkę IKO. Aplikację można ściągnąć na dwa sposoby: zamówić poprzez serwis iPKO – wtedy bank wyśle nam na telefon link do strony z programem, albo możemy też sami pobrać ją z Appstore lub Google Play.
Kiedy już mamy aplikację, uruchamiamy ją i podajemy numer komórki, ustawiamy PIN kod do aplikacji i naciskamy ok. Wtedy aplikacja wygeneruje kod, który trzeba wpisać w okienku w serwisie transakcyjnym iPKO.
Możemy już używać aplikacji. Różni się ona dość zasadniczo od aplikacji innych banków. Przede wszystkim dzieli się na dwie strony: na głównej, startowej wyświetlany jest sześciocyfrowy kod do transakcji, a poniżej ikonki do rachunku, przelewów i czeków, które łatwo można przewijać. U samej góry ekrany znajdziemy informację o saldzie rachunku. Jest też lupa do wyszukiwania placówek, bankomatów i sklepów, gdzie można używać komórki.
Żeby wejść głębiej do serwisu, do ustawień, walut, geolokalizatora itp. trzeba przewinąć cały ekran główny. Po jego bokach są znaczniki ułatwiające nawigację.
W IKO najpiękniejsze jest to, że jest bardzo prostym narzędziem. Na ekranie startowym cały czas wyświetla się jednorazowy kod o 2-minutowym terminie używalności, poniżej którego znajduje się czerwona linia, kurcząca się w miarę upływu czasu jaki został do wygaśnięcia ważności numeru.
Geolokalizator. Po naciśnięciu strzałki wyświetli się adres i nazwa sklepu
Kod służy do wypłaty gotówki – wpisujemy go w bankomacie – zapłaty w sklepie – wpisujemy na klawiaturze terminalu – i w Internecie – wybierając funkcję „płacę IKO”. Bajecznie proste. Sam na razie wypłaciłem tylko gotówkę z bankomatu i muszę przyznać, że transakcja jest prostsza niż z wykorzystaniem karty. Wybierasz na ekranie funkcję wypłata z IKO, wybierasz kwotę, wpisujesz kod i bankomat wypluwa gotówkę.
Bardzo prosty jest też sposób nawigacji po aplikacji dzięki temu, że na ekranie głównym są tylko trzy ikonki do podstawowych funkcji. Dodatkowe narzędzia, jak ustawienia, kontakt, waluty schowane są niejako w back office, na drugim ekranie.
W aplikacji brakuje mi tyko jednego: możliwości wykonywania zwykłych przelewów. W IKO można nadawać tylko przelewy na telefon, co jest rozwiązaniem bardzo fajnym, ale w ten sposób nie zapłacę przecież za prąd i czynsz. PKO BP, jak rozumiem, wytrwale trzyma się poglądu, że mając wersję lajt iPKO nie musi dodawać takiej funkcjonalności do IKO. Szkoda, bo dobrze byłoby gdyby IKO miało również takie funkcje jak klasyczna aplikacja.
Trzeba jednak przyznać, że sporo w niej rozwiązań niestandardowych. Np. czeki, czyli funkcja umożliwiająca przesłanie pieniędzy na odległość, które odbiorca może wypłacić w bankomacie albo dokonać płatności w sklepie. Zasada jest bardzo prosta: nadawca wystawia wirtualny czek (może ustawić termin jego ważności, wynoszący od kilku minut do kilku dni), generuje kod do pobrania gotówki lub zapłaty za zakupy. Kod można wysłać smseme, mejlem, lub przedyktować przez telefon.
Przekaz na bankomat nie jest w Polsce rozwiązaniem zupełnie nowym (vide Halcash), jednak PKO BP doprowadził go do perfekcji. W ogóle cała aplikacja sprawia wrażenie dopieszczonej i przemyślanej. Takie przynajmniej jest pierwsze wrażenie. Zobaczymy jakie błędy pojawią się w praniu.
Na koniec jeszcze słowo o bezpieczeństwie płatności z użyciem IKO. Widać, że PKO BP mocno wziął sobie do serca dyskusję jaka ostatnio przetoczyła się przez internet w związku z kartami zbliżeniowymi, którymi do 50 zł można płacić bez kodu co złodziejowi znakomicie ułatwia czyszczenie konta poszkodowanego. W IKO użytkownik ma do wyboru szeroki wachlarz zabezpieczeń: od rezygnacji z PIN-kodu w przypadku drobnych transakcji po autoryzację najmniejszych nawet płatności. Ustawienia znajdują się w serwisie iPKO.