W poniedziałek ceny miedzi na giełdzie COMEX spadały o 1,1 proc., zniżkując piąty raz z rzędu i schodząc najniżej od miesiąca. Zdaniem banku Barclays to sygnał, że ceny surowca zaczęły wracać do fundamentów. W rozpoczętym kwartale średnie ceny miedzi powinny sięgnąć 4520 USD za tonę, o 6,5 proc. mniej niż płacono w piątek, przewiduje instytucja.
„W ostatnim tygodniu rynek potwierdził naszą opinię, że wcześniejsze zwyżki były nie do utrzymania. Były zbudowane na przemijających czynnikach technicznych i bardzo słabych fundamentach” – argumentują specjaliści brytyjskiego banku – napisali w nocie specjaliści Barclays.
Według nich poprawa koniunktury w Chinach jest jedynie sezonowa, zapasy wysokie, a średnioterminowe perspektywy rynku niepokojące. W podobnie sceptycznym tonie w ubiegłym tygodniu wypowiadał się prezes chilijskiego giganta wydobywczego Codelco Nelson Pizarro. Rynek jest podatny na korektę, mówił wówczas menedżer. Zniżkujące ceny miedzi nie służą notowaniom KGHM, które w poniedziałek spadły o 2,3 proc., do najniższego poziomu od dwóch tygodni.
- Przy obecnych cenach miedzi producenci nie mają dużej zachęty do zmniejszania wydobycia –zauważał w rozmowie z Bloombergiem Mike Dragosits, strateg surowcowy w firmie inwestycyjnej TD Securities.
Notowania miedzi w giełdzie COMEX, w USD za 100 funtów. Źródło: Bloomberg.


