Czy Aleksander Gudzowaty przegrał kolejną bitwę o udział w gazowym rynku? Na to wygląda.
Aleksander Gudzowaty, właściciel Bartimpexu, skrytykował wczoraj publicznie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG) za to, że doprowadziło do zablokowania budowy gazociągu Bernau -Szczecin, łączącego polski i niemiecki system gazowy. Projekt od kilku lat firmował Bartimpex, należący do znanego biznesmena, oraz niemiecki Ruhrgas.
— Niewiele możemy już zrobić, aby zmienić sytuację. Za PGNiG stoi państwo. Czekamy jedynie na rozwój wydarzeń. PGNiG postępuje nieetycznie, odbierając nam ten projekt. Zależy mu jedynie na tym, aby dalej być monopolistą na rynku gazu w Polsce — twierdzi Aleksander Gudzowaty.
Kiedy Marek Kossowski, prezes PGNiG, niedługo po objęciu tego fotela deklarował, że jest zainteresowany budową gazociągu Bernau-Szczecin, nikt nie przypuszczał, że chodzi jedynie o sam pomysł. Obecnie wiadomo już, że PGNiG chce realizować podobny projekt, ale z niemieckim dystrybutorem gazu — VNG. Gaz popłynąłby nim pod koniec 2006 r.
— Nikt nie ma monopolu na ten projekt. Współpraca z VNG jest z trzech powodów bardziej korzystna dla PGNiG. Będziemy współwłaścicielem gazociągu na całej jego długości, a nie jedynie fragmentu. Mamy też zagwarantowaną swobodę wyboru dostawcy gazu. W przypadku Bernau-Szczecin jedynym dostawcą chciał być Bartimpex. Poza tym — w przeciwieństwie do Bernau-Szczecin — gazociąg ten ma być interconnectorem, czyli tłoczyć paliwo w obu kierunkach — ripostuje Marek Kossowski, prezes PGNiG.
Czy Aleksander Gudzowaty wróci do gazowej gry?
— Nadmierna jawność już zaszkodziła moim planom. Teraz wolę zachować je w tajemnicy —twierdzi.