Rynek powiedział wczoraj dość Silvio Berlusconiemu, premierowi Włoch. Nikt już nie pożyczy Włochom pieniędzy, jeśli nie dojdzie do zmian w rządzie i szybkich reform. Rentowności włoskich 10-letnich papierów z hukiem przebiływczoraj rano krytyczną barierę 7 proc. To wywołało wstrząs na rynkach i we włoskich gabinetach.
— Wkrótce sformowany zostanie nowy rząd, który po uzyskaniu wotum zaufania w parlamencie będzie mógł podejmować konieczne decyzje albo parlament zostanie rozwiązany — zapowiedział Giorgio Napolitano, prezydent Włoch.
Prezydent zapewnił, że ustawa o stabilizacji finansów, po której premier ma się podać do dymisji, zostanie przyjęta w ciągu kilku dni. Ta deklaracja bardzo nie pomogła, bo padła, gdy rynki kończyły pracę. Bilans środowej sesji jest bardzo kieski.
Włoski indeks FTSE MIB spadł o 3,8 proc. Niemiecki DAX spadł poniżej newralgicznej granicy 6 tys. pkt. Polski WIG20 stracił 3,4 proc. O prawie 2 proc. staniało euro do dolara (kurs zjechał poniżej 1,36).
Czekając na odsiecz ECB
Kłopoty Grecji zeszły na dalszy plan. Teraz większym problemem są Włochy, których nominalny dług jest pięć razy większy. Silnej wyprzedaży obligacji nie powstrzymała poranna interwencja Europejskiego Banku Centralnego (ECB), który skupował papiery Włoch. 7-procentowy próg rentowności jest psychologicznie ważny dla graczy rynkowych, bo Grecja, Irlandia i Portugalia prosiły o pomoc, gdy ich dług przebijał tę barierę.
— Wysoka rentowność obligacji na dłuższą metę oznacza, że Włochy będą musiały się ubiegać o pomoc międzynarodową. Pytanie, kiedy to się odbędzie. Obecnie EFSF ma za mało pieniędzy, by pomóc Włochom. ECB musi stanowczo zadziałać. Bez pomocy banku centralnego strefa euro będzie zagrożona — mówi Marek Rogalski, analityk DM BOŚ Banku.
Coraz wyższa rentowność obligacji oznacza, że koszt długu rośnie znacznie szybciej, niż wynosi potencjalne tempo rozwoju włoskiej gospodarki. Obsługa zadłużenia tego kraju pochłonie znaczną część planowanych oszczędności.
— Problem Włoch uderzył w rynek szybciej, niż wszyscy się tego spodziewali. Kraj ten nie poradzi sobie bez pomocy ze strony ECB. Europejski Bank Centralny musi zareagować, nie ma innego wyjścia. Chyba że wszyscy się zgodzą, iż system strefy euro jest już historią — mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku.
Odwlekanie nieuniknionego
Koalicja rządowa we Włoszech straciła większość w parlamencie. Wcześniej odeszło z niej ośmiu polityków Ludu Wolności, partii premiera. We wtorek sprawozdanie z wykonania ubiegłorocznego budżetu zostało przyjęte przez włoski parlament, co przyniosło chwilową ulgę na rynkach. Jednak inwestorzy zaczęli się bać, że faktyczne rozwiązanie problemów z zadłużeniem zajmie Włochom więcej czasu.
— Mało kto w pełni rozumie, na czym polega problem Włoch. Silvio Berlusconi wygrał głosowanie dzięki temu, że opozycja opuściła salę. Bez większości w parlamencie nie będzie reform. Przeprowadzanie nowych wyborów jest bez sensu. Nawet jeśli parlament przyjmie ustawę o reformach, to bez wyraźnego poparcia nie będzie w stanie zrealizować planu oszczędności — tłumaczy Marek Rogalski.
Z wcześniejszych informacji agencyjnych wynikało, że Silvio Berlusconi ustąpi ze stanowiska za kilka tygodni, na przełomie listopada i grudnia. To miał być najbardziej prawdopodobny scenariusz wydarzeń po wtorkowej zapowiedzi dymisji w związku z utratą większości przez koalicję. Premier naciskał na przeprowadzenie wcześniejszych wyborów na początku lutego.
— Jedynym wyjściem dla Włoch jest przyjęcie pakietu reform i powołanie technokratycznego rządu jedności narodowej, który dawałby gwarancje ich realizacji. W każdym innym przypadku Włochy wejdą w spiralę katastrofy, przysparzając duże problemy całej strefie euro — dodaje Marek Rogalski.
Nowe władze w Grecji
Wczoraj inwestorzy oczekiwali również na wiadomości z Grecji. Jeorjos
Papandreu, premier Grecji, powiedział, że jest porozumienie w sprawie
utworzenia rządu przejściowego. Dodał, że ustępuje ze stanowiska, ale
nie wymienił nazwiska swojego następcy. Nowy gabinet będzie musiał
sfinalizować porozumienie w sprawie drugiego pakietu ratunkowego (130
mld EUR).