Przełożony termin wypłaty dywidendy zostanie dotrzymany. Protektor może też zaskoczyć rynek dobrymi wynikami.
Nieco ponad tydzień na wypłatę dywidendy został zarządowi Protektora, lubelskiego producenta obuwia. Z powodu finansowych trudności akcjonariusze przesunęli termin podziału na koniec roku.
— Wypłacimy pieniądze w terminie — uspokaja Piotr Kwaśniewski, prezes Protektora.
Nie będzie to jednak łatwe. Uchwała dotycząca podziału zysku (3 zł na akcję, czyli 4,7 mln zł), i budżet na kolejne miesiące były bowiem planowane przy założeniu, że spółka pozyska intratne zamówienia dla wojska. Wygrany przetarg został jednak zaskarżony. Gdzie więc Protektor znajdzie pieniądze? W październiku podpisał umowę z Demarem. Termin realizacji opiewającej na 6,7 mln zł umowy minął kilka dni temu.
— Dzięki niej uzyskamy środki na wypłatę dywidendy. Możemy jednak mieć przejściowe problemy z płynnością — dodaje prezes.
Sytuacja nie jest jednak krytyczna. Agencja Mienia Wojskowego ponowiła niedawno zaskarżony przetarg na obuwie. Termin składania ofert mija 17 stycznia.
Zamówienie opiewa na ponad 200 tys. par rocznie w latach 2006-07. Protektor chce wyprodukować połowę. Przyjmując, że przetarg rozstrzygnięty zostanie po takich cenach jak ostatnio, w 2006 r. przychody firmy mogą wzrosnąć o ponad 12 mln zł. To o 2 mln zł mniej niż przychody po trzech kwartałach 2005 r.
— Nie mieliśmy planowanych zamówień wojskowych — przypomina Piotr Kwaśniewski.
Mimo to firma może jeszcze zaskoczyć inwestorów.
— Czwarty kwartał zwykle jest najlepszy w sprzedaży obuwia cywilnego — mówi prezes Protektora.
Po trzech kwartałach spółka ma ponad 1 mln zł straty netto.