Wojna w Ukrainie, lockdowny w Chinach powodujące zakłócenia w łańcuchach dostaw, wąskie gardła w transporcie, wysokie koszty produkcji, niedobory energii, towarów i siły roboczej oraz wzrost kosztów finansowania powodują, że po raz pierwszy od 2019 r. w skali globalnej przybędzie niewypłacalnych firm. Na świecie będzie ich w tym roku o 10 proc. więcej, a w przyszłym wzrost wyniesie 14 proc. — przewiduje Allianz Trade, ubezpieczyciel należności. Co trzeci kraj wróci do poziomu liczby niewypłacalności sprzed pandemii.
W Polsce Allianz Trade przewiduje wzrost o 12 proc. — do rekordowego poziomu 2450 niewypłacalności, a w przyszłym o jeszcze o 8 proc. — do 2650.
— Stanie się tak mimo bieżących dobrych wyników makroekonomicznych w I kw., gdy zanotowaliśmy 8,5-procentowy wzrost PKB r/r. Niewypłacalności są coraz częstsze nie z przyczyn popytowych, ale głównie kosztowych i podażowych: przede wszystkim w związku z drożejącymi energią i surowcami oraz brakiem komponentów i rąk do pracy. Także z powodu wyjazdu ukraińskich pracowników — mówi Sławomir Bąk, członek zarządu ds. ryzyka w Allianz Trade.
W I kw. 2022 r. 2/3 postępowań upadłościowych w Polsce to uproszczone postępowania restrukturyzacyjne przeprowadzane głównie przez małe i średnie firmy rodzinne. Problemy mają firmy budowlane — liczba ich niewypłacalności wzrosła o 38 proc. r/r, a rentowność podkopały kilkudziesięcioprocentowy wzrost cen materiałów budowlanych.

Eksperci Allianz Trade wskazują na trzy oznaki odporności biznesu na świecie. Po pierwsze — na początku tego roku całkowite zasoby gotówki w posiadaniu giełdowych firm były o 30 proc. wyższe niż w przedpandemicznym 2019 r. Po drugie — w ubiegłym roku w niektórych krajach spadła liczba firm zagrożonych niewypłacalnością (w ciągu czterech lat mogą utracić zdolność do wywiązywania się ze zobowiązań): np. we Włoszech z 11 proc. w 2020 r. do 7, a we Francji z 15 do 12 proc. Po trzecie — wyniki giełdowych spółek za I kw. 2022 r. pokazują, że udało im się przełożyć wyższe koszty na ceny.
W przeciwieństwie do większości krajów w pandemicznym 2020 r. Polska wcale nie zanotowała spadku liczby upadłości, których cały czas przybywa.
— W Polsce przyjęto inną strategię walki z brakiem płynności firm — nie zawieszono obowiązków i procedur związanych ze zgłaszaniem niewypłacalności, ale przeciwnie — znacznie odformalizowano i uproszczono postępowanie naprawcze, tworząc jego nowy rodzaj. Firmy miały rozwiązywać problemy na jak najwcześniejszym etapie, nawet bez udziału sądu. Publiczne programy wsparcia dla biznesu były efektywne, ale jednocześnie przedsiębiorcy musieli stawić czoła wielu problemom, m.in. uderzającym w popyt i możliwość sprzedaży lockdownom — wyjaśnia Sławomir Bąk.