Beenhakker żegna się z Trynidadem i Tobago

(Paweł Kubisiak)
opublikowano: 2006-07-22 15:19

Leo Beenhakker żegna się z Trynidadem i Tobago. Spędzi tam najbliższe cztery dni, a głównym powodem wizyty będzie odebranie państwowego odznaczenia i miliona dolarów za awans do Mundialu.

Leo Beenhakker żegna się z Trynidadem i Tobago. Spędzi tam najbliższe cztery dni, a głównym powodem wizyty będzie odebranie wysokiego państwowego odznaczenia i miliona dolarów premii za awans z reprezentacją tego kraju do finałów piłkarskich mistrzostw świata.

Trynidad i Tobago, dwie wyspy na Karaibach zamieszkałe przez 1,3 miliona ludzi, to najmniejszy kraj jaki kiedykolwiek zakwalifikował się do finałowego turnieju piłkarskich mistrzostw świata. Spory udział w tym historycznym wydarzeniu miał trener reprezentacji Leo Beenhakker. Po mundialu w Niemczech 64-letni Holender zmienił pracodawcę i został selekcjonerem polskiej drużyny narodowej.

Według miejscowych mediów, głównym punktem wizyty pożegnalnej Beenhakkera będzie uroczystość wręczenia mu przez prezydenta kraju, George'a Maxwella Richardsa prestiżowego odznaczenia państwowego - złotego medalu Chaconii. Przed nim jedyną osobą ze środowiska piłkarskiego, która je otrzymała był ... podopieczny Beenhakkera z drużyny narodowej Dwight Yorke.

Beenhakker wraz ze swoim asystentem oraz następcą na stanowisku trenera reprezentacji Trynidadu i Tobago, Wimem Rijsbergenem mają także w planach spotkanie z ministrem sportu Rogerem Boynesem, władzami federacji piłkarskiej oraz ich doradcą i jednocześnie wiceprzewodniczącym FIFA Jackiem Warnerem.

Według gazety "Trinidad Guardian" Beenhakker, mimo że został selekcjonerem reprezentacji Polski, będzie nadal współpracował z federacją piłkarską karaibskiego państwa - ma pełnić funkcję "doradcy technicznego" i będzie obserwował mecze z udziałem miejscowych piłkarzy "jeśli zaistnieje taka potrzeba".

W roli trenera polskiej reprezentacji zadebiutuje 16 sierpnia w towarzyskim meczu z Danią w Odense.

DI, PAP