(PAP/AFP,Reuters) Premier Włoch, przewodniczących w tym półroczu Unii Europejskiej, Silvio Berlusconi dopiero po północy w piątek zakończył serię konsultacji z uczestnikami unijnego szczytu w Brukseli.
Berlusconi od wieczora w piątek spotykał się odrębnie z innymi politykami - w tym z kanclerzem Niemiec, prezydentem Francji, premierami Wielkiej Brytanii i Hiszpanii oraz polskim premierem Leszkiem Millerem. Nie ujawniono jednak żadnych szczegółów rozmów.
Jak podaje agencja France Presse, powołując się na dyplomatyczne źródła unijne, Berlusconi przekazać ma w sobotę rano uczestnikom szczytu nowe, kompromisowe propozycje - szefowie państw i rządów mają zastanowić się nad nimi przed sesją plenarną szczytu, planowaną na godzinę 11.00 przed południem w sobotę. Propozycje zostały opracowane bezpośrednio po rozmowach Berlusconiego w nocy z piątku na sobotę.
Agencja Reutera pisze w sobotę rano z Brukseli, iż w toku wieczornego spotkania z kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem, Berlusconi miał zaproponować mu utrzymanie ustaleń z Nicei przy jednoczesnym zwiększeniu przypadających na Niemcy głosów z 29 do 33 lub 34 głosów. Polska i Hiszpania nadal miałyby mieć po 27 głosów. Informacji Reutera nie potwierdzają oficjalne źródła.
Według Reutera, Schroeder odrzucił taką propozycję premiera Włoch, nie zgadzając się także na odłożenie decyzji w sprawie unijnej konstytucji. Jak pisze Reuter, sprawiał jednak wrażenie, iż mógłby "elastyczniej" podejść do kwestii progu 60-procent ludności UE przy podejmowaniu kluczowych decyzji w Unii.
Projekt konstytucji, sporządzony przez Konwent Europejski i popierany przez Niemcy i Francję, przewiduje że do decyzji potrzebna jest zwykła większość państw (ponad połowa) reprezentujących co najmniej 60 proc. ludności Unii. Siła głosu każdego państwa byłaby w tym systemie ściśle zależna od ich liczby ludności.
Oczekuje się, że sobotni szczyt UE w Brukseli potrwa do późnych godzin wieczornych a być może nawet przeciągnie się do niedzieli.