Polakom nie można odmówić motywacji do pracy i nauki. Na drugiej z tych cech biznes skutecznie buduje Bethink. To twórca platform wspierających samokształcenie dla maturzystów (Więcej niż Matura), studentów medycyny (Więcej niż LEK) i lekarzy (Twój Dyżur). W 2017 r. z jego oferty skorzystało ok. 500 osób, a w 2023 r. już 15 tys. – średnio przez 400 godzin w ciągu roku.
– To zasługa głównie platformy dla studentów medycyny, bo z kursem dla lekarzy ruszyliśmy w 2022 r., a dla maturzystów w 2023 r. W tym roku spodziewamy się kolejnego kilkudziesięcioprocentowego wzrostu liczby kursantów. W minionym roku zwiększyliśmy przychody z 11 do ponad 15 mln zł, a zysk netto z 51 tys. do 1,5 mln zł – większość naszych kosztów to R&D. Wzrost sprzedaży w tym roku szacujemy na ok. 30 proc. – mówi Dariusz Chrapek, prezes Bethinka, którego założył razem z Adamem Karmińskim odpowiedzialnym za technologię.
Biznes z własnej potrzeby
W trakcie studiów medycznych w latach 2011-16 Dariusz Chrapek doświadczył m.in. ograniczonego dostępu do wiedzy praktycznej, nieaktualności części przerabianych materiałów oraz braku czasu na życie towarzyskie przez wymóg ciągłej, mało efektywnej nauki.
– Jeszcze przez dwa lata prowadzenia firmy pracowałem równolegle jako lekarz rodzinny. Zaprzestałem praktykowania, bo już w 2019 r. rozwój i potencjał naszej platformy okazał się bardzo duży: korzystała z niej ponad połowa kształcących się w Polsce lekarzy w przygotowaniach do Lekarskiego Egzaminu Końcowego [LEK – red.] – wspomina Dariusz Chrapek.
Jego celem było zrewolucjonizowanie tradycyjnego podręcznika i zapewnienie uczniom ciągłej interakcji. Platformy są skonstruowane tak, że lekarze i nauczyciele nie muszą dwa razy odpowiadać na to samo pytanie, ponieważ wiedza jest aktualizowana równolegle we wszystkich miejscach.
– Technologia pozwala nam prowadzić spersonalizowane nauczanie i odpowiadać na pytania 10 tys. studentów medycyny przez 7-10 lekarzy siedem dni w tygodniu. A w lipcu wdrożymy pilotażową wersję tutora opartego na sztucznej inteligencji – mówi przedsiębiorca.
Inwestycje w ofertę…
Rozkręcenie Bethinka jego założyciele sfinansowali z kredytu gotówkowego, przedsprzedaży pierwszego kursu i wsparcia dwójki rodzinnych inwestorów (do nich i części zespołu należy ok. 10 proc. udziałów). Dopiero teraz otworzyli się na większy, zewnętrzny kapitał w celu wykorzystania pełni potencjału swoich platform oraz rewolucji AI.
– W ciągu dwóch lat chcemy stworzyć kompletną bazę wiedzy dla studentów medycyny i stomatologii od pierwszego do ostatniego roku studiów. Następnie rozszerzymy ofertę o inne zawody związane z ochroną zdrowia, jak pielęgniarstwo, fizjoterapia czy ratownictwo medyczne. Na platformie maturalnej udostępnimy w 2025 lub 2026 r. kursy przygotowujące z matematyki i fizyki [na razie to chemia i biologia – red.], a później zajmiemy się kolejnymi, by docelowo mieć pełną ofertę dla maturzystów. Wreszcie, skoro przez naszą platformę przechodzi 70-75 proc. absolwentów medycyny w Polsce, to zamierzamy rozbudowywać kursy praktyczne dla lekarzy np. z obszaru diagnostyki obrazowej, diagnostyki różnicowej czy nawet bardziej specjalistycznych obszarów – wyjaśnia Dariusz Chrapek.
…i europejską ekspansję
Pieniądze przydadzą się spółce także na międzynarodową ekspansję z ofertą medyczną. Bethink szacuje koszt na ok. 11 mln USD, z czego 7-8 mln USD sfinansuje z bieżącej działalności, a 3 mln USD z kapitału inwestorów. Do połowy lipca chce wybrać najlepsze oferty i przejść do kolejnej fazy rozmów.
– Zagranica ma dla nas ogromny potencjał ze względu na niewielkie różnice w wymaganej wiedzy medycznej, sięgające 5-10 proc. Przygotowujemy się do ekspansji międzynarodowej już od 2021 r. Chcemy najpierw dopracować produkt w Polsce – potrwa to jeszcze 12-18 miesięcy – tak by bił zagraniczną konkurencję na głowę. Skupiamy się na Europie, analizę rynku już wykonaliśmy. Z większością przyszłej konkurencji mieliśmy już do czynienia w Polsce i w ciągu kilku lat niemal całkowicie ją wyparliśmy m.in. dzięki zapewnianiu bardziej angażującego doświadczenia. To bardzo dobry prognostyk – mówi szef Bethinka.
Zakłada, że obecna rundą będzie pierwszą i ostatnią, a za prawdopodobny scenariusz w kolejnym kroku uznaje wejście na giełdę. Nie wyklucza jednak innych opcji – przyznaje, że oferta wykupu od inwestora strategicznego była na stole już w 2023 r.

Polski rynek e-learningowy jest wciąż dość niszowy z punktu widzenia inwestorów VC [venture capital – red.], chociaż możemy już pochwalić się dużymi sukcesami platform edukacyjnych działających globalnie, jak Brainly i Novakid, oraz zyskującymi ostatnio na popularności e-szkołami programowania — Future Collars i Giganci Programowania. Niemniej na tle rynków, gdzie e-learning jest już głęboko zakorzeniony i szeroko wykorzystywany na wszystkich poziomach edukacji i w korporacjach – Niemcy, Wielka Brytania czy USA – Polska pozostaje w tyle.
W naszym kraju inwestorzy dopiero zaczynają dostrzegać potencjał tego sektora, co wraz z rosnącym zapotrzebowaniem na cyfrową edukację oraz dynamicznym rozwojem nowatorskich sposobów nauczania i pozyskiwania wiedzy – jak również coraz większą potrzebą indywidualizacji metod edukacji – stwarza duże możliwości dla innowacyjnych start-upów i rozwiniętych firm e-learningowych do przyciągnięcia kapitału. Mają one potencjał stania się istotnymi graczami edtechowymi w skali Europy, a nawet świata. Jednak żeby tak się stało, muszą oferować rozwiązanie nadające się do międzynarodowego skalowania. Dobrym przykładem jest austriacka platforma do korepetycji GoStudent, która działa na wielu ważnych rynkach europejskich, w tym polskim.