Bez węgla ani rusz

Magdalena GraniszewskaMagdalena Graniszewska
opublikowano: 2014-09-04 00:00

Jeśli nie węgiel, to co? Przedstawiciele wielkiej energetyki uważają, że tańszej i bezpiecznejszej alternatywy nie ma

Na kluczowe pytanie środowej debaty energetycznej, zorganizowanej w ramach Forum Ekonomicznego w Krynicy, pierwszą odpowiedź zasygnalizował kilkanaście dni wcześniej polski rząd. W kwestii „Węgiel — przyszłość czy przeszłość?”, będącej tematem debaty, zdecydowanie postawił na przyszłość. I właśnie na węglu oparł ogłoszony kilkanaście dni temu projekt Polityki Energetycznej Polski do 2050 r. Paneliści zaproszeni do debaty, reprezentujący głównie branżę energetyczną, nie przecenialiby jednak znaczenia rządowego dokumentu.

ROZMOWY O WĘGLU: O roli węgla w miksie energetycznym dyskutowali w Krynicy: Mirosław Bieliński, prezes Energi, Dariusz Lubera prezes Tauronu, Paweł Smoleń, prezes organizacji Euracoal, Janusz Steinhoff, były minister gospodarki, Marek Woszczyk, prezes PGE, Krzysztof Zamasz, prezes Enei, Jacek Chwedoruk, prezes Rothschild Polska. Dyskusję moderowała Agnieszka Łakoma z Polskiej Agencji Prasowej.
[FOT. ARC]

Węgiel tani i stabilny

— Ministerstwo Gospodarki i cała administracja państwowa mają ograniczone narzędzia kształtowania gospodarki — zauważył na wstępie Janusz Steinhoff, były minister gospodarki w rządzie Jerzego Buzka.

— Zmieniłbym w ogóle cel dokumentu dotyczącego polityki energetycznej. Żeby ta polityka nie była robiona dla energetyki, tylko dla gospodarki. Ten dokument byłby wtedy może bardziej konkretny — ocenił Mirosław Bieliński, prezes Energi. Jeśli nie administracja wpływa na politykę energetyczną, to co? Po pierwsze, ekonomia. A ta jednoznacznie wskazuje na węgiel. — Nie ma dziś tańszego surowca energetycznego niż węgiel — uważa Mirosław Bieliński.

Węgiel w Polsce i na świecie był, jest i jeszcze długo będzie kluczowym surowcem dla energetyki.

Po drugie, ten surowiec jest w Polsce łatwo dostępny.

— Kiedy pracowaliśmy nad strategią dla Tauronu, postawiliśmy sobie pytanie: jeśli nie węgiel, to co? Czy jest na rynku dostępne coś, co może go zastąpić? Wyszło, że węgiel jest — i najtańszy, i łatwo dostępny — tłumaczy Dariusz Lubera, prezes Tauronu. Po trzecie, węgiel daje stabilność, zarówno wytwórczą, jak i kosztową.

— Nie wyobrażam sobie systemu energetycznego, który miałby się opierać na niestabilnych źródłach produkcji energii, jakimi są źródła odnawialne [np. wiatrowe lub słoneczne — red.] — zauważył Marek Woszczyk, prezes PGE, największej firmy energetycznej w kraju. Na stabilność kosztów zwrócił uwagę szef Tauronu, drugiego gracza na rynku.

— Chcemy, żeby Tauron był niezależny od rodzajów ryzyka związanych z kosztami surowców energetycznych. To ważne — wystarczy spojrzeć na przypadek naszej gazowej inwestycji, którą trzeba było zawiesić ze względu na relacje cenowe [chodzi o projekt budowy elektrowni gazowej Blachownia — red.] — przypomniał Dariusz Lubera.

Gwałtowność to głupota

Wreszcie po czwarte, węgiel w Polsce i na świecie był, jest i jeszcze długo będzie kluczowym surowcem dla energetyki.

— Spójrzmy na statystyki. Przykładowo, w skali globalnej 40 proc. energii elektrycznej pochodzi z węgla, na węglu opiera się też 70 proc. światowej produkcji stali — wyliczał Marek Woszczyk. W przypadku PGE statystyki też nie pozostawiają złudzeń. Produkcja grupy jest dziś w 95 proc. oparta na węglu, z czego ¾ stanowi węgiel brunatny. Zmienianie tego w nagły sposób nie byłoby rozsądne.

— Oczywiście, gwałtowna zmiana miksu energetycznego jest możliwa, ale stać na nią tylko państwa bogate. Zrobiła tak np. Japonia, rezygnując z atomu po katastrofie w Fukushimie i przestawiając się na gaz LNG. Tyle że zaowocowało to znaczącym wzrostem cen energii. Społeczeństwo jest dalekie od entuzjazmu, w związku z czym mówi się już, że w przyszłym roku elektrownie jądrowe znów będą włączane do systemu, oczywiście przy maksymalnej koncentracji na bezpieczeństwie — tłumaczy Marek Woszczyk. Dlatego strategia PGE przewiduje dywersyfikację źródeł wytwórczych, ale stopniową.

— Tempo dywersyfikacji będzie wyznaczane przez ekonomikę poszczególnych projektów. Nie widzę powodu, by robić to w sposób gwałtowny — przekonywał Marek Woszczyk.

Górnictwo czeka na plan

Zmiana miksu energetycznego, nawet jeśli stopniowa, będzie odczuwalna dla górnictwa węglowego. Choć to nie oznacza, że zielona energia powinna być dla węgla wrogiem.

— Zielona energetyka jest naszym sprzymierzeńcem. Wtedy, kiedy wieje, można oszczędzać na węglu. Starczy go nam na dłużej — podkreślał Paweł Smoleń, prezes organizacji Euracoal reprezentującej sektor węglowy w Brukseli. Choć polskie górnictwo i bez tego czekają potężne zmiany. Kompania Węglowa, największa firma górnicza w kraju, jest na skraju upadłości, spowodowanej niskimi cenami węgla i rosnącymikosztami wydobycia. Trwają prace nad scenariuszami ratunkowymi.

— Górnictwo przejdzie taką transformację, jaką niegdyś przeszła energetyka. Na dodatek obie te branże łączy właściciel, czyli skarb państwa. Myślę, że w najbliższym czasie zapadną decyzje — przepowiadał Krzysztof Zamasz, prezes Enei. Na wspólnego właściciela energetyki i górnictwa zwrócił też uwagę Janusz Steinhoff.

— Mam nadzieję, że rząd myśli o tym, by inkorporować górnictwo węgla kamiennego do energetyki. Choć taka operacja na pewno nie może być substytutem restrukturyzacji — przypominał Steinhoff. O operacji, o której mówił były minister, spekuluje się od pewnego czasu. Chodziłoby np. o przyłączenie części kopalni, należących dziś do Kompanii Węglowej, do wielkich i bardziej zyskownych grup energetycznych. Problem w tym, że wiele z tych kopalni jest nierentownych. Mogłaby zaistnieć konieczność finansowania przez energetykę ich strat. Sam pomysł, by wydobycie węgla łączyć z energetyką, jest jednak logiczny. Kopalnie ma w grupie i rozwija zarówno PGE, jak i Tauron.