Dla firmy Bvtcher, polskiego producenta roślinnych zamienników mięsa i nabiału pod markami Bezmięsny i Plenty Reasons, zeszły rok okazał się przełomowy. Przychody firmy przekroczyły 10 mln zł netto, co oznaczało 20-proc. wzrost sprzedaży rok do roku. Motorem wzrostu był rozwój oferty produktowej i ekspansja zagraniczna. Plany na 2025 r. obejmują dalszy wzrost w tych obszarach.
– Na początku działalności Bezmięsnego kilkudziesięcioprocentowy wzrost nie był niczym wyjątkowym, ale wtedy działaliśmy na znacznie mniejszą skalę. Celem na 2025 r. jest utrzymanie 20-proc. dynamiki. Rosnąca skala wymaga regularnego przeglądu strategii: analizujemy zmiany w otoczeniu makroekonomicznym, ruchy konkurencji i potrzeby konsumentów. W tym roku zamierzamy jeszcze mocniej skupić się na rozwoju dystrybucji i wzmacnianiu naszej marki – mówi Rafał Czech, współzałożyciel i współwłaściciel firmy Bvtcher.
Naprzód, ale ostrożnie
W zeszłym roku jego firma wprowadziła na rynek siedem nowości, w tym trzy w segmencie premium: bezmięsne kawałki à la kurczak, parówki i kabanosy, a także bezmięsną mielonkę, bezmleczny tarty ser oraz plastry serowe i bezrybnego łososia. Na horyzoncie widać już kolejne innowacje.
– Planujemy wejście w nowe kategorie produktowe, choć na razie nie ujawniamy szczegółów. Zaczynaliśmy od zamienników mięsa, później wprowadziliśmy zamienniki ryb i sera. Teraz przyglądamy się innym kierunkom rozwoju. Ekosystem, który zbudowaliśmy wokół marki Bezmięsny, daje nam dużą elastyczność, ale decyzje podejmujemy ostrożnie – podkreśla Rafał Czech.
Współwłaściciel spółki wskazuje, że w zeszłym roku produkty Bezmięsnego zadebiutowały na półkach kolejnej sieci handlowej – Intermarché, która dołączyła do takich szyldów jak Auchan, Carrefour, Kaufland, Leclerc, Netto i Selgros. Eksportowa marka Plenty Reasons debiutowała zaś na kilku nowych rynkach zagranicznych.
– Plenty Reasons to projekt równie wymagający co Bezmięsny. Markę stworzyliśmy w 2021 r., żeby rozwijać sprzedaż naszych roślinnych zamienników wędlin na rynkach zagranicznych. Eksport różni się od sprzedaży lokalnej, bo współpraca z partnerami handlowymi i logistyka są bardziej skomplikowane. Obecnie działamy m.in. w Anglii, Francji, Niemczech, Szwecji, Czechach, Słowenii, na Litwie, Łotwie, Estonii oraz we Włoszech i na Węgrzech. Niedawno rozpoczęliśmy działalność na Ukrainie, w Danii, Islandii i Francji. Prowadzimy też wstępne rozmowy z partnerami spoza Europy – wymienia Rafał Czech.
Przetasowania na rynku
W zeszłym roku rynek żywności roślinnej, który w Polsce wyceniany jest już na ponad 1 mld zł, nieco zwolnił.
– Z rynku zniknęło wielu konkurentów. Zweryfikowane zostały zarówno produkty, jak i strategie firm, które próbowały wykorzystać boom na produkty roślinne w 2021 r. Ta sytuacja sprzyja naszemu rozwojowi, zarówno w kraju, jak i za granicą – mówi współtwórca marki Bezmięsny.
Eksperci oceniają, że globalny rynek zamienników produktów pochodzenia zwierzęcego ma dobre perspektywy – według szacunków PwC w latach 2022-2030 ma osiągnąć wartość 234,7 mld USD. Na krajowym podwórku trudności jednak wciąż nie brakuje.
– Głównym wyzwaniem pozostaje dla nas rosnąca płaca minimalna, która w ciągu kilkunastu ostatnich miesięcy wzrosła już po raz trzeci. Powoduje to spłaszczenie wynagrodzeń i wywiera presję na podnoszenie cen – mówi Rafał Czech.
Wartość rynku produktów roślinnych wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat o 19 proc. – tak wynika z danych Nielsena zawartych w raporcie „Branża Żywności Roślinnej w Polsce 2024”. Kategorię napędzają zamienniki mleka i nabiału, których sprzedaż w Polsce sięga już 657,3 mln zł. Rośnie także zainteresowanie tofu czy hummusami, produkty te na stałe zadomowiły się w codziennej diecie Polaków. Prognozy na kolejne lata wskazują na dalszy rozwój tych segmentów.
Miniony rok przyniósł istotne zmiany w sposobie organizacji i reprezentacji branży. Dzięki działaniom Polskiego Związku Producentów Żywności Roślinnej, kategoria roślinna po raz pierwszy została wyodrębniona jako osobna pozycja w Polskiej Klasyfikacji Działalności (PKD). Na rynku widać także inicjatywy dużych sieci handlowych. Lidl, jako pierwszy w Polsce, zobowiązał się do zwiększenia udziału białek roślinnych w swojej ofercie do 15 proc. do 2030 r. Podobne działania z powodzeniem wprowadzono już w Niemczech, Holandii czy Wielkiej Brytanii. Tego typu deklaracje mogą być kolejnym impulsem do wzrostu branży w Polsce.