Bezpieczeństwo kraju zaczyna się od dialogu

Adam Łaba
opublikowano: 2025-12-21 20:00

Odporność gospodarki to dziś nie wybór, lecz konieczność – jej filarami są strategia, dialog i zaufanie.

Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

Projekt „Strategie odporności” — inicjatywa „Pulsu Biznesu” realizowana we współpracy z Fundacją im. Kazimierza Pułaskiego — przez kilka miesięcy analizował, jak polskie firmy i instytucje mogą zwiększać odporność na rosnące kryzysy geopolityczne, gospodarcze i społeczne. Kulminacyjnym momentem projektu była debata „Budowanie odporności w polskiej gospodarce: partnerstwo publiczno-prywatne”, podczas której eksperci z różnych sektorów podkreślali, że bez współpracy między państwem a biznesem oraz jasnych ram regulacyjnych trwała odporność systemowa i lokalna pozostaje niemożliwa.

Strategia, bezpieczeństwo, rozwój

W obliczu globalnych napięć i niestabilności Polska przeznacza coraz większe środki na bezpieczeństwo. Wkrótce do dyspozycji będą także kolejne fundusze unijne, które mogą stać się dodatkowym impulsem inwestycyjnym. Pojawia się jednak pytanie, czy ten wysiłek finansowy przekłada się na realne bezpieczeństwo i czy idzie w parze z rozwojem gospodarczym.

— To, czego dziś naprawdę brakuje, to jasna strategia pokazująca, że te pieniądze mają nie tylko wzmacniać nasze poczucie bezpieczeństwa, ale też nadawać gospodar-ce nowy impuls. Trzeba otwarcie powie-dzieć: dotychczasowy model z ostatnich 30 lat się wyczerpuje i potrzebujemy wizji, która pomoże go przekształcić — podkreśla Marcin Goralewski, redaktor naczelny „Pulsu Biznesu”.

Coraz większe znaczenie zyskuje również odporność społeczna. Jej skuteczność zależy od realnego zaangażowania społeczności lokalnych, organizacji pozarządowych i biznesu, a nie tylko od decyzji podejmowanych na poziomie centralnym. Dlatego tak ważne są inicjatywy mające na celu zwiększanie świadomości bezpieczeństwa.

— W czerwcu zorganizowaliśmy pierwsze Samorządowe Forum Ochrony Ludności i Odporności Społecznej w Piasecznie właśnie po to, żeby zejść z tą ideą na poziom wykonawczy. Jeśli nie zaangażujemy społeczności lokalnych, samorządów, NGO ani małych i średnich przedsiębiorstw, to cała strategia pozostanie w oderwaniu od rzeczywistości — zaznaczył dr Lech Starostin, dyrektor programowy w Międzynarodowym Centrum Bezpieczeństwa Obywatelskiego i Społecznego (ICCSS).

Źródłem inspiracji mogą być praktyki stosowane przez globalne korporacje. W obliczu zmiennych warunków rynko wych i geopolitycznych wdrażają one rozwiązania, których celem jest długofalowa odporność organizacyjna.

— Badania wskazują, że długofalowa odporność dużych korporacji budowana jest zwykle na trzech filarach. Pierwszym jest dywersyfikacja, czyli tworzenie większej liczby realnych opcji działania. Drugim — decentralizacja pozwalająca m.in. na rozproszenie produkcji czy skrócenie łańcuchów dostaw. Trzecią strategią jest modułowość, czyli projektowanie systemów tak, by ich elementy można było elastycznie rekonfigurować, w zależności od zmieniających się warunków — mówi prof. Piotr Wójcik z Akademii Leona Koźmińskiego.

Wyzwania regulacyjne

Podczas debaty głos zabrała przedstawicielka sektora przedsiębiorstw — Aleksandra Koseła z BAT. Zaznaczyła, że choć inwestycje w bezpieczeństwo rosną, wiele mówi się o deregulacji, to sektor prywatny często mierzy się z nieprzychylnymi decyzjami administracji. Zbyt częste zmiany prawa i brak konsultacji sprawiają, że środowisko dla inwestorów — zamiast być przewidywalne — staje się źródłem niepewności.

— Coraz więcej mówi się o deregulacjach. Nasze doświadczenia pokazują jednak odwrotny trend — w ciągu ostatniego roku wprowadzono pięć nowych ustaw dotyczących branży tytoniowej. Zamiast przewidywalności mamy nadmierną regulację, bez realnego dialogu z ekspertami. To poważna bariera dla inwestycji, zwłaszcza w wymagających regionach, takich jak Przesmyk Suwalski — zauważa Aleksandra Koseła, starszy menedżer s. regulacji w BAT.

Z perspektywy administracji publicznej ważne jest, by zadania związane z bezpieczeństwem nie były postrzegane jedynie przez pryzmat ochrony w sytuacji zagrożeń. Dobrze zaplanowane działania, oparte na współpracy z lokalnymi partnerami, mogą przynosić korzyści także rozwojowe.

— Choć ustawa o ochronie ludności i obronie cywilnej nie została stworzona z myślą o rozwoju gospodarczym, trudno zaprzeczyć, że wiele z tych działań może mieć charakter prorozwojowy — zwłaszcza gdy sięgamy po rozwiązania o podwójnym zastosowaniu. Dzięki racjonalnemu wykorzystaniu środków, które trafią do samorządów i lokalnych społeczności, możemy budować odporność, ale także wspierać rozwój technologiczny i gospodarczy — podkreśla Paweł Florek, główny specjalista w departamencie ochrony ludności i zarządzania kryzysowego, MSWiA.

Stawką w tej dyskusji jest więc nie tylko poziom bezpieczeństwa, ale także konkurencyjność polskiej gospodarki. Od tego, czy uda się pogodzić wymogi regulacyjne z przewidywalnością dla biznesu, zależy, czy programy modernizacyjne staną się jedynie kosztem, czy też realną dźwignią rozwoju.

Dialog filarem odporności

Eksperci zgodnie przekonywali, że bez otwartej, partnerskiej współpracy między państwem a biznesem trudno mówić systemowej odporności. Choć lokalnie mechanizmy dialogu często działają dobrze, na poziomie centralnym nadal brakuje stabilnych kanałów komunikacji i wspólnego planowania.

— Jeśli chcemy inwestować i rzeczywiście budować odporność — zarówno gospodarczą, jak i geopolityczną — musimy rozmawiać. Dialog pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym to podstawa. Współpracujemy lokalnie z dużym powodzeniem, ale brakuje nam spójnej i otwartej komunikacji na szczeblu centralnym. A przecież bez tej rozmowy trudno wspólne, długofalowe cele — podkreśla Aleksandra Koseła.

O budowaniu zaufania mówi także dr Lech Starostin. Zwraca on uwagę, że nawet najlepiej zaprojektowane strategie i instrumenty wsparcia nie zadziałają, jeśli przedsiębiorcy będą postrzegać państwo wyłącznie jako źródło obciążeń lub potencjalnego przymusu w czasie kryzysu. Dopiero zmiana tej perspektywy może skłonić szczególnie mniejsze firmy do aktywnego udziału w systemie bezpieczeństwa.

— Bardzo trudno będzie zbudować skuteczny system odporności bez zaufania. Musimy odejść od myślenia, że w razie kryzysu ktoś przyjdzie i zabierze ci zasoby. Zamiast tego trzeba pokazać, że małe firmy mogą być realnym wsparciem. Jeśli zrozumieją, że są częścią tego systemu, będą bardziej zaangażowane — podkreśla dr Starostin.

Projekt „Strategie odporności” miał na celu stworzenie przestrzeni do właśnie takiej rozmowy — bez straszenia, bez politycznych emocji, z myślą o wspólnym interesie. Jak zauważa redaktor naczelny „Pulsu Biznesu”, chodzi także o zmianę świadomości.

— To chyba najważniejszy projekt, który realizujemy w „Pulsie Biznesu”. Dotyczy spraw fundamentalnych — interesów każdego z nas, każdej firmy, instytucji i całego państwa. Temat odporności pojawia się dziś niemal w każdej poważnej rozmowie, ale bardzo trudno go prowadzić odpowiedzialnie — bez uciekania w medialne straszenie. Myślę, że jeśli ta debata choć trochę podniesie świadomość, to już będzie sukces. Może nie zmienimy od razu rzeczywistości, ale przynajmniej skłonimy do zadawania ważnych pytań — podsumowuje Marcin Goralewski.