W 2012 r. BGŻ miał 130 mln zł zysku, czyli o 2 proc. więcej niż w 2011 r. Wynik byłby znacznie lepszy, gdyby nie odpisy na stracone kredyty, szczególnie w budowlance, głównie w Polimeksie. W całym 2012 r. BGŻ utworzył rezerwy z tego tytułu na 270 mln zł. Wyniki za IV kw. sugerują, że najgorsze już minęło. Wartość odpisów wyniosła 38,8 mln zł wobec 54,5 mln zł kwartał wcześniej.
— Bank pokazał przyzwoity wynik w IV kw. — 52,4 mln zł, mimo kosztów ryzyka i kosztów restrukturyzacji zatrudnienia w wysokości 17 mln zł — ocenia Kamil Stolarski, analityk Espirito Santo. Wyniki ostatniego kwartału to w dużej mierze zasługa dobrych wyników z działalności handlowej, która przyniosła dodatkowo 56 mln zł. Jacek Bartkiewicz, odchodzący prezes BGŻ, zapowiada, że w tym roku zysk powinien być co najmniej na poziomie ubiegłorocznym. Zaznaczył, że „ambicje są duże”, zastrzegając równocześnie, że prognozowanie wyniku przypomina nieco wróżenie z fusów, szczególnie w kontekście ostatniej obniżki stóp.
— Jeśli stopa będzie zbliżać się do poziomu poniżej 3 proc., to dla BGŻ istotna będzie kwestia przelicznika w kredytach preferencyjnych. Realizujemy misję, udzielając takich kredytów, ale nie jesteśmy wariatami i nie będziemy tego robić ze stratą — mówi Jacek Bartkiewicz.