Już jutro poznamy decyzję w sprawie stóp procentowych. W świetle publikowanych ostatnio danych gospodarczych spodziewamy się redukcji stóp o 50 pb i jednocześnie wierzymy, że nie będzie to ostatnia w tym roku taka decyzja Rady, piszą w swoim dziennym raporcie analitycy Banku Handlowego.
Fakt, że rynek zamarł kompletnie w oczekiwaniu na decyzje może świadczyć o tym, że inwestorzy są przekonani, co do obniżki, co z kolei w przypadku wstrzymania się z redukcją może wywołać spore zamieszanie. Jako główny argument przeciwko obniżce stóp wymienia się powszechnie wysoki deficyt budżetowy, jak i niejasne założenia przyszłorocznego budżetu. Po ostatnim spotkaniu, wciąż nie wiadomo, jaki poziom deficytu budżetowego i ekonomicznego rząd przyjmie w założeniach.
Zdaniem Bogusława Grabowskiego, przy tak założonym wzroście gospodarczym (3,1% wobec 1,1% oczekiwane w 2002) deficyt ekonomiczny powinien być mniejszy niż 4% PKB, aby można było mówić o zaostrzeniu polityki fiskalnej. Tymczasem według wstępnych założeń Ministerstwo Finansów przyjęło przyszłoroczny deficyt ekonomiczny w wysokości 4,9% PKB, wobec 4,8% w roku obecnym. Według Grabowskiego deficyt ekonomiczny wyższy niż 4% PKB może przyczynić się do wzrostu presji inflacyjnej i automatycznie spowodować konieczność zaostrzania polityki pieniężnej.