Wszystko wskazuje na to, że matecznikiem Sauvignon Blanc było francuskie Bordeaux. Dziś to, po Chardonnay, drugi najbardziej znany szczep winogron. Zdobył niemal cały świat — wszystkie kontynenty, nawet odległe antypody. Z Chile, Izraelem i Nową Zelandią włącznie. Generalnie daje wina o charakterystycznych, wyraźnie zaakcentowanych aromatach traw. Często wyczuć można agrest czy nutkę czarnego bzu. Późno wypuszcza pędy, ale winobrania (o dziwo) można przeprowadzać dość wcześnie. Jeżeli winiarz ma kiepskie doświadczenie, mogą się pojawić delikatne powiewy "kocich siusiek". Przez niektórych opiewane jako unikalna cecha aromatyczna tej odmiany winogron. Duże nieporozumienie!

Nie tylko solo
W Bordeaux tylko bardzo okazjonalnie występuje "solo" w wytrawnych białych winach. Głównie pojawia się w kupażach z Semillon i Muscadelle. Samo z siebie Sauvignon Blanc (zwłaszcza we Francji) daje wspaniałe białe wytrawne wina. Przede wszystkim w dolinie Loary. Szczególnie w jej środkowym biegu. Są tam dwa legendarne regiony: Sancerre i Pouilly Fume (nie mylić z Pouilly Fuisse — tam króluje akurat Chardonnay!).
Mimo że dzieli je jedynie koryto rzeki, dają Sauvignon Blanc o delikatnie odmiennych smakach, zwłaszcza co do mineralności. A także aromatów. W Sancerre dominują liście czarnej porzeczki. Po drugiej stronie rzeki wyczujemy już powiewy młodych jabłek i gruszek. Wina są tam też bardziej pełne i intensywne. Nie ma to przy tym nic wspólnego z zapachem samych winnych gronek. Pod tym względem są zdecydowanie neutralne. Tajemnica tkwi w podłożu i metodach winifikacji.
Bardzo ciekawe są także włoskie wina ze szczepu Sauvignon Blanc. Szczególnie te leciutkie z okolic Veneto.
Amerykańska legenda
Osobny temat to Kalifornia i rola w wypromowaniu tej odmiany winogron przez (niedawno zmarłego) Roberta Mondavi. To człowiek legenda w winiarskiej karcie historii USA. Gdzieś w latach 70. ubiegłego stulecia wpadł na genialny pomysł zmiany nazwy mało modnego (delikatnie mówiąc) w USA Sauvignon Blanc na coś zdecydowanie bardziej wzbudzającego smakowe pożądanie lo- kalnych snobów. Swoje marketingowe "odkrycie" nazwał Fume Blanc. Z wyraźnym wskazaniem na skojarzenia ze słynnym już wtedy wszędzie francuskim Pouilly-Fume. Dodatkowo pozwolił swemu kalifornijskiemu Sauvignon Blanc mieć okoliczność z dębową beczką. Przybierało wtedy masłowe i waniliowe aromaty. Nalewał je także w charakterystyczne, ciemno-zielone butelki o bordoskich kształtach.
Sukces tych win, zwłaszcza na kontynencie północnoamerykańskim, był zaskakujący. Do dziś ślady zastosowanej przez Mondaviego beczki dają się wyraźnie odczuć. Zwłaszcza, gdy wędrujemy po winnicach Napa czy Sonoma. Połączenie w sumie mocnego kalifornijskiego Sauvignon Blanc z polskimi słodkowodnymi rybami czy nawet szparagami zachwytów, niestety, u smakoszy nie wzbudza. Dużo ciekawsi są pod tym względem ich "krewniacy" z Nowej Zelandii, gdzie beczka należy już raczej do rzadkości.
Perwersyjna młodość
Sauvignon Blanc niezbyt dobrze znosi leżakowanie w piwniczkach i najlepiej smakuje względnie młodo. Nawet w ciągu 12 miesięcy od wyprodukowania. Właśnie wtedy czaruje wyraźnym, kwaskowym posmakiem. Zwłaszcza, gdy producenci do procesu fermentacji i dojrzewania używają stalowych beczek. Tak wyprodukowane wina, dzięki swej lekkości, świeżości i aromatyczności, świetnie mogą się nadawać także na aperitif. Są wielkimi i uniwersalnymi przyjaciółmi wielu dań rybnych. A z twarożkiem z koziego sera czy szparagami w holenderskim sosie mogą już tworzyć rzeczywiście niebiańskie połączenia. l
Wina i Specjały
ul. Krupnicza 7,
Wrocław
1
La Palma, 2009, Cachapoal Valley,
Vina la Rosa, Chile
29,50 zł
Świeże wino. Modelowe aromaty ściętej trawy, agrestu. Także cytru-sowe nutki. Wyrazista kwasowość
może przeszkadzać w piciu solo.
Ale z kozim twarożkiem znakomite.
2
Sauvignon Blanc, 2008, Limari Valley,
Tamaya, Chile
46,50 zł
Wprawdzie już ma dwa latka, ale nadal gdzieś zachowało charakterystyczne powiewy. Musiało mieć po drodze leciutki kontakt z dębową beczką. Słodkowodne ryby niekoniecznie. Ale kwasowość ma pod przyjemną kontrolą.
3
Sauvignon Blanc, 2007,
Tishbi, Izrael
65,50 zł
Nie ma żadnej młodzieńczości. Po klasycznych aromatach szczepu praktycznie nie pozostał ślad. Przyjemnie zrównoważone. Jest lekka kwasowość, ale przecinająca się z nutką słodyczy. Zdecydowanie bardziej pełne od pozostałych.
4
Sauvignon Blanc, 2008,
Juan Carrau, Urugwaj
38,50 zł
Bardzo delikatne powiewy klasyków Sauvignon Blanc. Leciutka kwasowość przyjemnie zharmonizowana. Nawet miłe do picia solo, chociaż pstrągowi skropionemu cytryną też nie odmówi.
