Białystok ma inwestycję kolejnej firmy, której nazwa jest hołdem dla miasta. Wczoraj zakład otworzył Bianor, który pracuje m.in. dla Philipsa, BSH, Zelmera czy Makity. Działkę pod inwestycję kupił w 2011 r.
— Budowa nowej fabryki była dla nas z jednej strony szansą na istotne zwiększenie skali działalności, a z drugiej wręcz koniecznością. Aby móc realizować rosnące zamówienia od obecnych klientów, potrzebowaliśmy nowych powierzchni produkcyjnych i magazynowych. Bez nich nie miałoby nawet sensu pozyskiwanie nowych kontraktów, nie bylibyśmy w stanie zmieścić kolejnych maszyn — mówi Hans de Haas, prezes Bianora, który kilka lat temu trafnie przewidział, że część międzynarodowych firm wróci z produkcją z Azji do Europy. Kiedyś białostocki zakład produkował tylko elementy plastikowe.
Dziś włącza się w projekty klientów na etapie prac koncepcyjnych i wykonuje montaż wyrobów finalnych. W pierwszej fabryce pracuje 320 osób, a zakład działa 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu. Nowa fabryka, która kosztowała 7 mln EUR (28,6 mln zł), jest wyposażona w 70 maszyn. Oznacza to, że będzie w niej pracować 100 osób. W tym momencie zakład jest w fazie testów produkcyjnych. Pod koniec września prezydent Tadeusz Truskolaski poinformował, że NIBE Biawar, producent elektrycznych podgrzewaczy do wody, pomp ciepła i kolektorów słonecznych, wyda 60 mln zł i zatrudni 350 osób. Obie inwestycje będą zlokalizowane na terenach objętych Suwalską Specjalną Strefą Ekonomiczną (SSSE). Cała podstrefa Białystok, która powstała pod koniec 2008 r., ma 30 ha.
Ostatnio ruszyła tu fabryka firmy poligraficznej Masterpress z Olsztyna. Suwalska strefa działa od 16 lat, dotychczas powstało w niej 5,7 tys. miejsc pracy, a firmy zainwestowały 1,6 mld zł. W ubiegłym roku wydała 8 zezwoleń, w których firmy obiecały 201 miejsc pracy i 120 mln zł inwestycji.
70 Tyle zakładów działa na terenie Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.