Sieci spożywcze w mniejszym stopniu niż inni detaliści ucierpieli w czasie pandemii - a wraz z jej wygasaniem szybko rosną. Szczególnie widać to w wynikach rynkowego lidera, czyli Biedronki. W środę wieczorem jej właściciel, portugalskie Jeronimo Martins, podał wyniki za pierwsze półrocze - i pochwalił się wzrostem przychodów oraz zysków.
W samym drugim kwartale sprzedaż Biedronki w polskiej walucie wzrosła o 10,4 proc. Sprzedaż porównywalna LFL, czyli bez uwzględnienia nowych sklepów, skoczyła w tym okresie o 8,8 proc.
- Biedronka jeszcze lepiej radzi sobie z przyciąganiem klientów. Pokazała, że jest w stanie podtrzymać dobrą passę i odróżnić się pozytywnie tak w trudnych czasach, jak na początku roku, gdy kolejna fala pandemii uderzyła w Polskę, jak i w czasach lepszych, jak drugi kwartał tego roku - mówi Pedro Soares dos Santos, prezes Jeronimo Martins, cytowany w komunikacie spółki.
W całym pierwszym półroczu sprzedaż Biedronki sięgnęła 6,98 mld EUR, czyli ok. 32,1 mld zł. To 70,5 proc. przychodów całego Jeronimo Martins. W polskiej walucie oznacza to wzrost w liczbach bezwzględnych o 9,8 proc., a na poziomie porównywalnym o 7,7 proc. Sieć powiększyła się w tym czasie o 39 sklepów i ma ich teraz 3154. Zapowiada uruchomienie w tym roku ok. 100 nowych, z czego połowa działać będzie w mniejszym niż standardowy formacie.
Na poziomie EBITDA (zysk operacyjny powiększony o amortyzację) Biedronka zarobiła w pierwszym półroczu 624 mln EUR (2,87 mld zł), czyli o 6 proc. więcej niż rok wcześniej, choć lekko spadły jej marże, co mogło wynikać z bardziej intensywnej niż rok wcześniej walki cenowej między sieciami dyskontów i marketów. Jeronimo Martins podaje, że mimo inflacji średnia wartość koszyka zakupowego w Biedronce spadła.
Do wyników portugalskiej grupy poza Biedronką w Polsce dokładają się drogerie Hebe. W pierwszym półroczu ich przychody wyniosły 123 mln EUR (565 mln zł) i były na poziomie porównywalnym wyższe od 17,7 proc. niż rok wcześniej. Wskaźnik ten nie uwzględnia jednak ubytku w przychodach, wywołanego zamknięciem 47 aptek pod szyldem Hebe w drugim półroczu 2020 r. W najbliższych miesiącach Hebe ma koncentrować się na rozwoju sprzedaży przez internet, która odpowiada już za 14 proc. przychodów drogerii. Jeronimo Martins potwierdziło też zamiar rozpoczęcia sprzedaży pod tym szyldem w innych krajach i informuje, że już rozpoczęło testy platformy internetowej.