Bielski Polmos stawia na Extra Żytnią
KONIEC MODY: Klienci nie chcą już kupować koszernej wódki, dlatego po wakacjach zakończy się likwidacja naszej spółki zależnej Polnischkosher — zapowiada Józef Kapela, prezes ŚWWG Polmos w Bielsku-Białej. fot. Andrzej Wawok
Polmos z Bielska-Białej liczy, że potencjalny inwestor — najpoważniejszym kandydatem jest włoska firma Bacardi-Martini — pomoże wypromować wódkę Extra Żytnia. Dzięki dziesiątkom milionów złotych marka ta ma stać się drugą, po Wyborowej, najbardziej znaną polską wódką.
— Włoski partner jest jednym z potencjalnych inwestorów zainteresowanych naszą firmą— mówi Józef Kapela, prezes Śląskiej Wytwórni Wódek Gatunkowych Polmos z Bielska-Białej.
Jego zdaniem, przyszły właściciel, chcąc przejąć śląską fabrykę, będzie musiał zapłacić 3-4 razy więcej za markę Extra Żytnia — wódki, której znak Polmos kupił za 11 mln zł. Szef spółki z Bielska-Białej liczy też, że potencjalny inwestor wyłoży drugie tyle na promocję.
Z szóstego na drugie
Według badań CBM Indicator, Extra Żytnia zajmuje szóste miejsce wśród najczęściej spożywanych przez Polaków wódek, a wśród alkoholi produkowanych przez Polmosy jest piąta.
— Mamy jednak nadzieję, że za trzy lata Extra Żytnia będzie drugą, po Wyborowej, wódką najchętniej kupowaną w Polsce i za granicą — dodaje Józef Kapela.
Twierdzi on, że inwestorzy nie będą mieć problemów z zagraniczną sprzedażą Extra Żytniej. Na razie jednak jej wyłącznym eksporterem jest warszawski Agros.
— Polmosy w dalszym ciągu będą się procesować z Agrosem o prawo do zagranicznej dystrybucji wódek. Stołeczny holding raczej jednak poprzestanie na przejęciu Polmosu Poznań wraz ze znakiem Wyborowa. Pozostałe marki nie mają dla Agrosu tak dużego znaczenia, nie będzie więc prawdopodobnie obstawał przy eksportowym monopolu tych znaków — uważa prezes bielskiej firmy.
Razem czy osobno
Prezes Kapela liczy na co najmniej trzykrotny wzrost sprzedaży Extra Żytniej — z 11 do ponad 30 mln półlitrowych butelek rocznie. W produkcji tej wódki zakład będzie wspierany przez Polmos Józefów, któremu śląska fabryka udzieliła na tę markę wieczystej licencji.
— Potencjalni inwestorzy nie są temu przeciwni. Resort skarbu dopuszcza sprzedaż Polmosów parami, ale na pewno zakłady w dobrej kondycji nie zgodzą się, by prywatyzować je wspólnie ze słabszymi. Nie będziemy mieć wspólnego właściciela z józefowskim Pol-mosem — twierdzi Józef Kapela.