BIK może zacząć swą działalność

Beata Tomaszkiewicz
opublikowano: 2000-03-03 00:00

BIK może zacząć swą działalność

Ocena wiarygodności kredytowej klientów

KARTY I KREDYTY POD LUPĄ: BIK, kierowany przez Wiesława Wyszogrodzkiego, będzie się zajmował nie tylko zbieraniem danych o samych kredytach, ale także o kartach kredytowych i charge, choć w naszej świadomości korzystanie z plastikowych pieniędzy nie jest formą zadłużania się. fot. ARC

W maju Biuro Informacji Kredytowej będzie gotowe do przetwarzania i sprzedaży raportów o kredytobiorcach.

Kiedy jednak na ich podstawie powstaną pierwsze oceny wiarygodności klientów, zależeć będzie od samych banków.

BIK ma już łącza, komputery i obsługę. Przygotowane są także procedury prawne. Obecnie biuro czeka na oprogramowanie, które specjalnie na potrzeby polskiego rynku, z uwzględnieniem przepisów prawnych, stworzyła firma Experiean.

Zadaniem BIK jest zbieranie i porządkowanie danych o kredytobiorcach, a następnie przekazywanie tych informacji do banków. Jednak biuro uzyskuje dane o klientach od samych instytucji finansowych.

— To więc, w jakim stopniu zestawienia będą kompletne, a więc wiarygodne, zależeć będzie od samych banków — ich dokładności i rzetelności — mówi Wiesław Wyszogrodzki, prezes BIK.

Zgodnie z umową, banki mają przekazać do biura wszystkie informacje o klientach, łącznie z ich historią kredytową, począwszy od pierwszego czerwca zeszłego roku.

— Chodzi o wszystkie aktywne w tym dniu i zawarte od 1 czerwca 1999 r. umowy kredytowe — podkreśla Wiesław Wyszogrodzki.

W szczególności do BIK powinny być przekazane dane osobowe klientów — imię, nazwisko, adres z kodem pocztowym itd. Jest to niezbędne, by móc zidentyfikować dokładnie każdego kredytobiorcę. Banki mają też przesyłać informacje o historii kredytowej — wysokości kredytu, jego ratach, spłacie wysokości aktualnego zadłużenia danej osoby.

— Zbieramy również informacje o osobach posługujących się kartami kredytowymi, posiadających kredyt w koncie osobistym. Spłata tych zobowiązań również świadczy o wiarygodności klientów i wysokości ich zobowiązań — twierdzi Wiesław Wyszogrodzki.

Dodaje, że z tej samej przyczyny BIK ma także gromadzić informacje o poręczycielach. Poręczenie jest bowiem formą zobowiązania zmniejszającą zdolność kredytową.

W ten sposób biuro zgromadzi informacje o poczynaniach każdego kredytobiorcy we wszystkich bankach. Nie będzie więc już można zaciągać kilku kredytów w różnych instytucjach, co jest możliwe obecnie.

— Jeśli klient wystąpi do banku o kredyt, to my w ciągu kilkunastu sekund przygotujemy jego historię kredytową i poinformujemy bank o bieżących obciążeniach, jakie ma dana osoba. Na tej podstawie instytucja finansowa będzie mogła podjąć decyzję, czy jest to dla niej wiarygodny partner i do jakiej kwoty może mu zaufać — mówi Krzysztof Zdanowski, doradca prezesa BIK.

Dodaje, że rolą biura będzie tylko informowanie o bieżącym stanie zadłużenia kredytobiorcy i o wywiązywaniu się z zobowiązań. Nie będą natomiast ujawniane informacje, w którym banku klient jest zadłużony.

Dane z BIK mają zabezpieczyć banki przed nieuczciwymi klientami i zapewnić podejmowanie trafnych decyzji kredytowych.

— Za 2-3 lata będziemy mogli zaoferować bankom nie tylko plik suchych informacji, ale i analizy scoringowe, a także marketingowe. Mamy zamiar przeprowadzać analizy geograficzne i społeczne — twierdzi Krzysztof Zdanowski.

Dzięki temu banki będą mogły tworzyć osobne grupy produktów dla określonego grona osób, np. lekarzy w wieku 30-40 lat mieszkających na Dolnym Śląsku.

Wszystko jednak zależeć będzie od tego, jak ułoży się współpraca BIK z bankami. Założycielami biura jest 17 banków i ZBP, ale BIK ma podpisane porozumienia o współpracy z 50 bankami.

— Obowiązuje zasada, że bank będzie otrzymywał dane, jeśli sam będzie dostarczał informacje o klientach — mówi Wiesław Wyszogrodzki.

Dodaje, że instytucje finansowe mają informować BIK bezpłatnie, ten zaś będzie pobierał 6 zł za każde zapytanie. Biuro jest w stanie tworzyć 10 mln raportów rocznie. Z szacunków wynika, że w 2001 roku powinien dostarczyć bankom 2 mln raportów. W 2003 ich liczba powinna wzrosnąć do 6-7 mln.

Beata Tomaszkiewicz