Bioton poleciał na łeb na szyję

Agnieszka Berger
opublikowano: 2010-02-12 00:00

Co zepchnęło kurs na historyczne dno? Analitycy nie są jednomyślni, ale obawiają się złych wieści ze spółki.

Co zepchnęło kurs na historyczne dno? Analitycy nie są jednomyślni, ale obawiają się złych wieści ze spółki.

17 gr to minimalna cena, po jakiej podczas wczorajszej sesji sprzedawano akcje Biotonu. Czwartkowe notowania walorów spółki biotechnologicznej wahały się w przedziale 17-19 gr, a skończyły się na 18 gr za akcję. To cena o 10 proc. niższa od nominału. Co zepchnęło producenta insuliny kontrolowanego przez Ryszarda Krauzego na historyczne dno? Analitycy zachodzą w głowę i nie są całkiem jednomyślni.

Zdaniem Magdaleny Komarackiej z Ipopemy, wytłumaczenia mogą być dwa.

— Pierwsza możliwość jest taka, że na rynek przeciekły jakieś negatywne informacje o spółce, które nie są jeszcze publicznie znane. Czego mogłyby dotyczyć? Np. wyników, opóźnienia realizacji kontraktu w Chinach, fuzji z Polpharmą lub sprzedaży aktywów — uważa Magdalena Komaracka.

Spóźniona reakcja

Według analityczki, drugim logicznym wytłumaczeniem wczorajszego zachowania się kursu może być nieco spóźniona reakcja inwestorów zagranicznych na spadek indeksów.

— WIG 20 spadał, a kurs Biotonu stał w miejscu. Być może teraz cena po prostu podążyła za indeksem. Słabym punktem tej teorii jest fakt, że Bioton kosztuje już 17 gr. Żeby dogonić WIG, cena powinna zatrzymać się na 18 gr. Jeśli tak zamknie się sesja, to wyjaśnienie wydaje się prawdopodobne — mówiła wczoraj wczesnym popołudniem przedstawicielka Ipopemy.

Być może miała rację, bo kurs Biotonu na koniec dnia wzrósł właśnie do poziomu 18 gr.

Tomasz Jachowicz, analityk DNB Nord, wiąże wczorajsze spadki ze środowym komunikatem Biotonu, który — jego zdaniem — mógł po prostu zdenerwować inwestorów. Chodzi o informację o zwrocie 25 mln akcji spółki pożyczonych jeszcze w listopadzie ubiegłego roku przez Ryszarda Krauzego. Już sama pożyczka budziła kontrowersje. Choć jej beneficjenta nie ujawniono, rynek kojarzył ją jednoznacznie z funduszem GEM, który ma podpisaną umowę na finansowanie nie tylko z Biotonem, ale również z inną spółką ze stajni Krauzego — Petrolinvestem. GEM jest znany z kontrowersyjnej "gry na krótko". Fundusz zazwyczaj pożycza akcje, sprzedaje je, a następnie obejmuje taniej w ramach nowej emisji i zwraca właścicielowi, co może przyczyniać się do spadku notowań spółki. Tym razem jednak Bioton nie informował o żadnej emisji na rzecz GEM.

Pożyczka i wyciek

Magdalena Komaracka wątpi, żeby sprawa pożyczonych akcji mogła z taką siłą odbić się na kursie — zwłaszcza, że komunikat, choć opublikowany zaledwie przedwczoraj, dotyczył wydarzeń historycznych. Pożyczka została zwrócona 12 stycznia, czyli z opóźnieniem, bo umowa przewidywała termin 31 grudnia. Wątpliwości ma też sam Tomasz Jachowicz, bo gigantyczne jak na Bioton obroty (ponad 167 mln akcji), które towarzyszyły wczorajszym spadkom, wydają się nieadekwatne do wagi problemu.

— Drugim wyjaśnieniem, którego się obawiam, mogą być jakieś negatywne informacje, które przedostały się na rynek przed ich opublikowaniem przez spółkę — mówi analityk DNB Nord.