Biznes potrzebuje dobrej reformy

Wiktor Krzyżanowski, Lesław Kretowicz, Cezary Koprowicz
opublikowano: 2003-04-16 00:00

Gorącą dyskusję naszych gości wywołało pytanie o receptę na wzrost inwestycji, fundamentalny dla polskiej gospodarki. Doradca premiera uważa, że najważniejsza jest silna obniżka stóp. Pozostali ekonomiści mieli odmienne zdanie.

Z makroekonomicznego punktu widzenia kluczowe dla szybkiego wzrostu gospodarczego w Polsce są inwestycje, które od dwóch lat regularnie spadają. Zdaniem większości ekonomistów, winę za ten stan rzeczy ponoszą kolejne rządy, które — zwiększając socjalne wydatki budżetu — zabierają firmom środki, które mogłyby być zainwestowane w rozwój i nowe miejsca pracy. Są jednak i inne opinie.

— Średnia rentowność polskich firm jest ujemna. Nawet więc jeśli obniży się podatki do zera, nic to nie zmieni. Firmy potrzebują taniego kapitału, a więc niższych stóp — uważa Stanisław Nieckarz, doradca premiera.

Dodaje, że 80 proc. wszystkich firm utraciło płynność finansową. Dla małych i średnich firm motywacją inwestycyjną może być podwyższenie podstawy do naliczania amortyzacji. Podkreśla jednak, że jeśli obniżaniu podatków i zmniejszaniu redystrybucji środków publicznych nie towarzyszy łagodzenie restrykcyjności polityki pieniężnej, to efektów nie będzie. Nie wszyscy zgodzili się jednak, że mamy do czynienia z jakimkolwiek zmniejszeniem redystrybucji pieniędzy podatników przez budżet.

— Decyzje poprzednich rządów sprawiły, że relację przeciętnej renty czy emerytury do średniej płacy mamy najwyższą w krajach postkomunistycznych. Najwyższy jest także odsetek ludzi uprawnionych do świadczeń — przypomina Mirosław Gronicki z Banku Millennium.

— Najważniejsze problemy to fiskalizm państwa i zła struktura wydatków — tak sytuację diagnozuje z kolei Dariusz Rosati z RPP.

Richard Mbewe z WGI uważa zaś, że największym problemem polskiej gospodarki jest brak synchronizacji polityki pieniężnej i fiskalnej.

— Zarzuca się NBP, że stopy są zbyt wysokie. Przypominam jednak, że 2 lata temu były one na poziomie 20 proc., teraz wynoszą 6 proc. — mówi Richard Mbewe.

— Ale realnie nadal wynoszą 5,5 proc. Przy takich stopach procentowych można całkowicie znieść podatki, to nic nie zmieni. Firmy nie są w stanie wytrzymać spłat kredytów — odpowiada Stanisław Nieckarz.

Dariusz Rosati przypomina, że z niezależnych badań wynika, iż poziom stóp procentowych jest wymieniany przez przedsiębiorców dopiero na 14 miejscu listy przeszkód dla dalszego rozwoju.

— Stopy w Polsce w ostatnich latach były zbyt wysokie, ale przestrzegam przed czarno-białym widzeniem świata. Naiwna jest wiara, że należy ukręcić łeb RPP i problemy zostaną rozwiązane. Dlaczego nie mówi się o reformie rynku pracy, systemu ubezpieczeń społecznych — retorycznie pyta członek RPP.

— Polska ma najwyższy procent wydatków na renty w krajach OECD — około 5 proc. PKB, kolejna Norwegia ma 2,6 proc. Ponadto udział wydatków socjalnych w stosunku do PKB jest w Polsce 2-krotnie wyższy niż w pozostałych krajach OECD — dodaje Krzysztof Rybiński z BPH PBK.

I daje receptę: trzeba zapewnić niskie koszty wejścia i wyjścia, niskie koszty dostosowania zatrudnienia, niskie podatki, niskie koszty pracy i poprawić prawo upadłościowe.

— Zgadzam się z tymi opiniami. Natomiast jestem rozczarowany wywiadem, jakiego Stanisław Nieckarz udzielił „PB”. Jednowymiarowość analizy robi szkodę ludziom, którym Pan doradza — mówił do adwersarza Dariusz Rosati.

Stanisław Nieckarz odparł, że większą szkodę wyrządziła opinia rady na temat reformy Grzegorza Kołodki.

— Opinie, że należy racjonalizować wydatki, usłyszymy od każdego spytanego na ulicy — mówi doradca premiera.

— Czyli coś w tym jest — odpowiada Dariusz Rosati.

Podsumowując, Dariusz Filar z Pekao SA stwierdził, że załamanie inwestycji wynikało głównie z reakcji na cykl gospodarki światowej. Druga sprawa to inwestycje zagraniczne, które spadają trzeci rok z rzędu, i zamiast w Polsce lądują u naszych sąsiadów.

Ekonomiści o korzyściach z zakończenia wojny w Iraku, dwóch programach pobudzania gospodarki i receptach na wzrost inwestycji

Dariusz Rosati członek RPP

Po wojnie

Szybkie zakończenie wojny w Iraku jest bardzo prawdopodobne i rynki od razu zareagowały. Nastąpiła poprawa na rynkach kapitałowych i naszym walutowym. Koniec wojny otwiera możliwość zaangażownia w Iraku amerykańskich firm, a także w mniejszym stopniu pozostałych krajów z koalicji. Polska jest w uprzywilejowanej sytuacji, mamy tam około 800 mln dolarów zamrożonych inwestycji i doświadczenie z tego rynku. Rynek ropy pozostanie w rękach USA, więc będzie pewność finansowania inwestycji.

Dwie reformy

Dostrzegam brak koordynacji w łonie Rady Ministrów, rozbieżności między ministrem Jerzym Hausnerem a Grzegorzem Kołodko narastały od kilku miesięcy. Niedobrze, że z rządu wychodzą dwa programy, ogłaszane oficjalnie tego samego dnia na konkurencyjnych konferencjach prasowych. W obu programach nie ma naprawy finansów publicznych, ponieważ nie ma trafnej diagnozy. Problemem jest struktura wydatków — ogromny udział socjalnych, a bardzo mały inwestycyjnych i rozwojowych. Kolejnym kłopotem jest duży poziom fiskalizmu. Programy zmierzają do tego, aby sprostać kryteriom fiskalnym, załapać się na fundusze strukturalne, a zarazem nie przekroczyć ustawowych barier dotyczących deficytu. Do referendum nie oczekuję jednak nie tylko reformy, ale nawet ich zapowiedzi. Na marginesie — znam dobrze Grzegorza Kołodkę i oczekiwałem po nim znacznie więcej, szczególnie na fali optymizmu, jaki nastał po jego nominacji.

Recepta na inwestycje

Sympatyzuję z wieloma propozycjami ministra Jerzego Hausnera, ale czekam ma spójny program gospodarczy. Czas gra na korzyść rządu — w wyniku cyklu koninkturalnego tempo wzrostu z pewnością będzie coraz większe. By było jeszcze większe, niezbędne są reformy strukturalne.

Stanisław Nieckarz doradca premiera, ekspert RCSS

Po wojnie

Istotne dla Polski będzie wejście w trend wyrównywania kursu dolara do euro w kontekście rosnących w ciągu najbliższych lat płatności z tytułu zadłużenia zagranicznego. Pozytywnym zjawiskiem będzie oczywiście spadek cen ropy. Kontrakt na odbudowę Iraku będzie polegał raczej na kooperacji z dużymi koncernami zagranicznymi, dziś nie mamy już liczących się w świecie flagowych przedsiębiorstw. Doraźnie można więc oczekiwać korzystnych warunków dla polskiego eksportu. Nasze miejsce to rynek żywności, leków i budownictwo. Istotny będzie też sposób prowadzenia programu „ropa za żywność”, korzystniejsza dla Polski jest propozycja USA niż formuła forsowana przez ONZ.

Dwie reformy

Nie ma dwóch programów gospodarczych, jest jeden rządowy i jeden ministerstwa gospodarki. Plan działania Jerzego Hausnera dotyczy strony mikro, sfery społecznej i rynku pracy. Nie wszystkie rozwiązania w pełni korelują z programem przyjętym kierunkowo przez rząd, ale będą one rozstrzygane w czasie dyskusji wewnątrz gabinetu. Program Grzegorza Kołodki zajmuje się natomiast sytuacją finansów państwa w skali makro, jest to jednak plan wiodący. Na dziś trudno ocenić, jak będzie wyglądał jednolity program naprawy polskiej gospodarki.

Recepta na inwestycje

Wszyscy zdajemy sobie sprawę z problemu, jaki stanowią oszustwa i manipulacje podatników, to na pewno trzeba zmienić. Oczywista jest sprawa uszczelnienia systemu pomocy społecznej, reformy ZUS i KRUS. Trzeba także sobie uświadomić, że środki z Unii Europejskiej nie zastąpią inwestycji krajowych. Trzeba całą politykę gospodarczą, łącznie z polityką pieniężną, przełożyć na szczebel mikro. Inaczej zawiśnie ona w próżni, czego doświadczyła polityka Rady Polityki Pieniężnej.

Richard Mbewe główny ekonomista WGI

Po wojnie

Skutki wojny nie będą długofalowe, ponieważ ceny ropy ustabilizowały się już na niskim poziomie, spokojne są także rynki walutowe. O stanie gospodarczym świata w najbliższym czasie decydować będzie teraz sytuacja makroekonomiczna w poszczególnych krajach. Po wojnie trzeba będzie odbudować Irak, jest szansa na zdobycie wielu lukratywnych kontraktów. Niepokoi mnie jednak zdolność polskich firm do uczestniczenia w programie odbudowy Iraku, sam udział w wojnie to za mało. Pojawią się wielkie koncerny zachodnie, konkurencja będzie bardzo duża. Konieczny jest obecnie lobbing na rzecz naszych firm, inaczej nasz udział w procesie odbudowy może okazać się symboliczny.

Dwie reformy

Oba plany niedostatecznie głęboko dokonują reformy, ale z dwojga złego znacznie lepszy jest program Jerzego Hausnera. Plan Grzegorza Kołodki zwiększa tylko fiskalizm i powoduje, że państwo zaczyna tylko dzielić, decydować w coraz większej sferze życia gospodarczego. Pamiętajmy jednak, że w Polsce jest gospodarka rynkowa i każdy pracuje na własną kieszeń. Nie może więc lepiej zarabiający płacić więcej po to, aby dołożyć mniej aktywnemu. Niestety obaj ministrowie nie mają przyzwolenia społecznego na reformy, jesteśmy skazani na marazm gospodarczy. Tym bardziej że w obu programach nie ma wskazania siły napędowej gospodarki w najbliższych latach.

Recepta na inwestycje

Trzeba napędzić koniunkturę w kraju. Nie jest to jednak rola polityki monetarnej, dalsze redukcje stóp nie zachęcą do brania kredytów. Ludzie nie będą się zadłużać w obawie o swoją przyszłość. Niezbędna jest radykalna obniżka podatków z jednoczesnym uszczelnieniem systemu opieki społecznej, która jest nadużywana. Należy również usuwać utrudnienia w prowadzeniu działalności gospodarczej.

Krzysztof Rybiński główny ekonomista BPH PBK

Po wojnie

Wynik wojny jest zgodny z oczekiwaniami rynku i samo jej zakończenie nie spowoduje zmian w wycenie aktywów finansowych. Duże więc brawa dla naszego rządu, bo postawił na właściwego konia. Polska udowodniła także, że ma swoje zdanie w UE i zyskamy w sensie politycznym. Szykuje się niepowtarzalna szansa na trwałe uspokojenie sytuacji na Bliskim Wschodzie i likwidację stałego źródła niepewności. Problemem robi się natomiast epidemia SARS, które może spowodować spowolnienie gospodarcze w krajach azjatyckich.

Dwie reformy

Nie będzie żadnej reformy finansów publicznych, uniemożliwi to cykl polityczny. Reforma to nie majstrowanie przy podatkach, lecz działania, które w ciągu kilku lat znacząco obniżą udziały wydatków socjalnych w budżecie państwa. Państwo może przyjąć trzy postawy wobec przedsiębiorcy — pomagać, być neutralne lub przeszkadzać. Polskie państwo przeszkadza wysokimi podatkami, korupcją, biurokracją. Ścieżka Grzegorza Kołodki prowadzi nadal w tę stronę, oznacza wzrost fiskalizmu. Półreforma to plan Jerzego Hausnera — pozytywny po stronie mikro, ale komplikujący sytuację budżetową i finansowany drukiem pustego pieniądza. Prawdziwa reforma natomiast zostanie zaproponowana przez Bank Światowy 24 kwietnia.

Recepta na inwestycje

Niskie koszty wejścia-wyjścia, niskie koszty dostosowania zatrudnienia do sytuacji, niskie podatki (SSE udowodniły skuteczność tego rozwiązania) oraz niskie koszty pracy. Na koniec ciekawostka, cytuję za programem Grzegorza Kołodki: „trwały powrót na ścieżkę szybkiego wzrostu gospodarczego uzależniony jest od dalszej obniżki stóp procentowych i stopniowego rozwiązywania rezerwy rewaluacyjnej NBP”. Kto się pod tym podpisze? — (pytanie do uczestników spotkania. Nikt się nie zgłosił).

Dariusz Filar główny ekonomista Pekao SA

Po wojnie

Wojna zmieściła się w podstawowych scenariuszach zakładanych przez rynki finansowe. Zakończenie wojny oznacza uspokojenie rynków i stabilizację sytuacji na świecie. Dwa tygodnie temu, gdy wydawało się, że przebieg wojny będzie trudniejszy, niektóre banki inwestycyjne zmieniły swoje prognozy i powróciły do idei załamania koniunktury. Z tego więc punktu widzenia mamy uspokojenie. Ostrzegam jednak przed budowaniem przesadnych oczekiwań w Polsce. Kilka kontraktów zdobędą firmy budowlane, to na pewno poprawi bardzo złą sytuację budowlanego. Nie oczekuję jednak odzwierciedlenia tego faktu w całej polskiej gospodarce.

Dwie reformy

Ożywienie gospodarcze nie porywa wyobraźni obywatela żyjącego w tych warunkach. Nie mamy jeszcze programu gospodarczego, obecnie mamy zbiór koncepcji, lepszych i gorszych. Na uwagę zasługuje rozszerzenie bazy podatkowej, obniżka podatku CIT. Jednak to za mało, gospodarkę pobudzi obniżka CIT do 12-15 proc. i upowszechnienie go na wszystke podmioty gospodarcze w Polsce. Patrząc na rolę CIT w naszych dochodach budżetowych, nie obawiałbym się wykonać takiego śmiałego manewru. Niepokoi mnie natomiast koncepcja uruchomienia rezerwy rewaluacyjnej. Za ciężko w tym kraju pracowaliśmy na prawdziwy pieniądz, aby teraz narażać go na szwank.

Recepta na inwestycje

Musimy zmniejszyć mitręgę administracyjną polskiego przedsiębiorcy — to rozwiązanie natury polityczno-gospodarczej, które nie dotyka bezpośrednio sfery finansowej. To będzie miało natomiast pozytywne efekty finansowe w przyszłości. Po drugie — potrzeba zdecydowanej obniżki podatku CIT i cieszę się, że zauważa to także minister Hausner. Wyliczenia szczegółowe to dalsza sprawa, istotny jest pozytywny kierunek zmian i właściwa diagnoza problemu.

Mirosław Gronicki główny ekonomista Banku Millennium

Po wojnie

Efekty wojny są mizerne. Jeśli jednak ropa z Iraku popłynie mocnym strumieniem i zbije ceny ropy, przed problemem może stanąć gospodarka rosyjska i kraje, które od niej zależą. Szybki rozwój w ostatnich latach Rosja zawdzięcza właśnie wysokim cenom ropy naftowej. To byłaby zła wiadomość, ponieważ z naszymi wschodnimi sąsiadami wiąże się obecnie bardzo duże nadzieje. Tania ropa oznaczać będzie mniej inwestycji i zamówień dla naszych firm.

Dwie reformy

Oba te programy są jeszcze niedopracowane — jest kilka dobrych pomysłów, są także rozwiązania niebezpieczne. Wspólną cechą tych programów jest wiara, że państwo jest w stanie pchnąć gospodarkę do przodu poprzez poluzowanie polityki gospodarczej. Jednak proponowanie ekspansji fiskalnej w momencie powolnego ożywienia grozi pojawieniem się antycykliczności procesów gospodarczych. Podobają mi się rozwiązania podatkowe, np. opodatkowanie rolników, likwidacja indeksacji i waloryzacji, uszczelniania systemu transferów społecznych. Niestety, brakuje konkretów, analizy makroekonomicznej i oceny skutków prowadzenia określonej polityki gospodarczej.

Recepta na inwestycje

Wchodzimy do Unii, to na pewno przyspieszy inwestycje. Z funduszy unijnych otrzymamy na ten cel kwoty rzędu 1,5 proc. PKB i nawet jeżeli tylko 1 proc. zostanie przekazane na inwestycje, będzie istotny impuls rozwojowy. Warto także rozmawiać z przedsiębiorcami, pytać ich, czego potrzebują. My wszyscy, rząd, RPP, analitycy, jesteśmy tylko teoretykami. Skalę inwestycji może zmienić zobowiązanie małych firm do płacenia podatku CIT zamiast PIT. To także zmniejszyłoby ilość manipulacji, ukrywania dochodów i różnego typu oszustw podatkowych.

Arkadiusz Krześniak główny ekonomista Deutsche Bank Polska

Po wojnie

Nie widzę istotnego impulsu rozwojowego dla gospodarki w skali globalnej, sytuacja jest inna niż po pierwszej wojnie w Zatoce Perskiej. Gospodarka USA nie jest obecnie w gorszym stanie, zwycięska wojna nie przełoży się na nastroje za oceanem. Rynki zdyskontowały fakt zakończenia działań i rynki zaczęły brać pod uwagę fundamenty gospodarki amerykańskiej i dolar znowu słabnie. Trwa także dyskusja banków centralnych na temat polityki pieniężnej w okresie spowolnienia gospodarczego. MFW sugeruje ECB rewizję celu inflacyjnego w górę i oczekuje półrocznego okresu luzowania polityki monetarnej w USA i strefie euro.

Dwie reformy

Główna siłą napędową, która mogłaby rozruszać gospodarkę są inwestycje. Należy więc prześledzić przyczyny spowolnienia gospodarczego. Moim zdaniem, nastąpił splot niekorzystnych wydarzeń wewnętrznych i zewnętrznych, który wytrącił gospodarkę ze ścieżki szybkiego wzrostu. W obecnej sytuacji politycznej reforma fiskalna może jedynie stabilizować sytuację. Wprowadzenie programu z istotnymi cięciami będzie z tego powodu bardzo utrudnione. Analiza historyczna także nie daje podstaw do optymizmu, od czasów Kazimierza Wielkiego nie powiodła się w Polsce żadna reforma finansów państwa.

Recepta na inwestycje

W obecnej sytuacji bardzo ważnym problemem jest ustabilizowanie bezrobocia. Każda polityka pozytywnie wpływająca na rynek pracy będzie jednocześnie oddziaływać pozytywnie na inwestycje.Wydaje się, że jedną z istotnych przyczyn załamania się dynamiki inwestycyjnej było przeszacowanie prognoz rozwoju rynku wewnętrznego. Dziś jesteśmy w punkcie, w którym należy jednocześnie stabilizować finanse publiczne i wprowadzać trudne zmiany w sferze socjalnej.