Zarząd spółki nie zdecydował się na przeniesienie notowań ani na główny parkiet, ani na giełdę zagraniczną. Uznano, że bez emisji akcji (której nie ma w bliskich planach, co wyraźnie podkreślono) taka operacja nie ma sensu.

Nie zdecydowano się też na kontynuację rozmów z inwestorami finansowymi, mimo że ci - jak podkreślono - byli zainteresowani inwestycją w spółkę.
W piśmie do akcjonariuszy podano jednak, że najbardziej zaawansowane rozmowy spółka prowadziła i wciąż prowadzi z dwoma globalnymi inwestorami... finansowymi. Najprawdopodobniej chodzi jednak o inwestorów branżowych, bo jak podkreślono - po pokazie “Blair Witch” na targach E3 Expo grupa zainteresowanych inwestorów branżowych istotnie się poszerzyła, a rozmowy z nimi są obiecujące.
"W związku z powyższym postanowiliśmy, że w najbliższym czasie będziemy rozważać propozycje wyłącznie od inwestorów branżowych, którzy będą w stanie zapewnić spółce jej pełną niezależność i długoletnią autonomię. Nie określamy żadnego terminu na podjęcie tej decyzji - spółka nie wymaga na tym etapie dokapitalizowania, a decyzja na związanie się z inwestorem branżowym musi być dobrze przemyślana i opracowana" - napisał Piotr Babieno, prezes Bloobera.
Jak dodał, w najbliższym czasie można będzie się spodziewać działań w obrębie grupy finansowej Bloober Team niezwiązanych z główną spółką.
Spółka podtrzymała strategię produkcji horrorów psychologicznych.