Bo gaz jest za drogi

Anna Bytniewska
opublikowano: 2006-09-19 00:00

Kluczowy surowiec Puław jest coraz droższy, co przełoży się na ich wyniki. Na tańszy gaz spółka jeszcze nie może liczyć.

Giełdowe Puławy, największy producent nawozów azotowych i jeden z dwóch w kraju producentów kaprolaktamu, zakładają, że w roku obrotowym 2006- -07 (od lipca do czerwca) wypracują ponad 2,038 mld zł przychodów ze sprzedaży, a ich zysk netto wyniesie 83 mln zł. Tymczasem w roku obrotowym 2005-06 spółka — przy przychodach sięgających 2,03 mld zł — osiągnęła 126,2 mln zł zysku netto. Mniejszy, planowany wynik netto to efekt rosnących cen gazu. Puławy zużywają 850-900 mln m sześc. tego surowca i są jednym z największych jego konsumentów w kraju.

— Wzrost cen gazu w ubiegłym roku obrotowym zwiększył koszty firmy o 126 mln zł. Zniwelowaniu skutków rosnących cen surowców służą realizowane przez nas inwestycje prowadzące m.in. do zmniejszenia kosztów produkcji — mówi Małgorzata Iwanejko, prezes Puław.

Zarząd zapewnia, że w nowym roku obrachunkowym spółka będzie kontynuowała wart 700 mln zł program inwestycyjny. Jego celem jest zwiększenie mocy produkcyjnych oraz efektywności działania.

— Chcemy utrzymać pozycję lidera krajowej branży nawozowo-chemicznej — zapewnia Małgorzata Iwanejko.

Udało się już obniżyć budżety poszczególnych komórek organizacyjnych. Jak zapewnia spółka, dokonano też „optymalizacji planowanych wskaźników” zużycia surowców i mediów energetycznych.

Puławy liczyły na zakup jeszcze w tym roku tańszego gazu od Emfeszu. Tyle że węgierska spółka na razie nie ma możliwości przesłania go do Polski.

— Negocjujemy z Gaz Systemem umowę przesyłową. Czekamy na jej ostateczną wersję, ale rozmowy nie są łatwe — mówi Zbigniew Dzideczek, czonek zarządu Emfeszu.