Inwestorzy pozbywali się przede wszystkim spółek reprezentujących najbardziej zawansowane obszary technologii, a do wyprzedaży zachęciły m.in. dane makroekonomiczne, które sugerują długotrwałe i trudne wychodzenie z recesji.

Wśród najmocniej taniejących znalazły się w czwartek m.in. udziały takich gigantów jak Apple, Facebook, Netflix czy Alphabet. Indeks obejmujący tzw. spółki FAANG spadał momentami o ponad 6 proc. odnotowując najgorszą jednodniową korektę od połowy marca.
Trzecią sesję z rzędu taniały papiery koncernu Tesla, jednego z liderów ostatniego rajdu.
Wskaźnik strachu na Wall Street przekroczył 200-dniową średnią kroczącą i osiągnął najwyższy poziom od siedmiu tygodni.
Opublikowane w czwartek odczyty makroekonomiczne były nie do końca jednoznaczne. Z jednej bowiem strony spadła mocniej niż oczekiwano liczba tzw. nowych bezrobotnych, jednak pozostała na bardzo wysokim poziomie, podobnie jak liczba osób kontynuujących pobieranie zasiłku.
Do najwyższego poziomu (63,6 mld USD) wzrósł w lipcu deficyt w handlu zagranicznym Stanów Zjednoczonych zdecydowanie przebijając prognozy.
Tymczasem dwa „konkurencyjne” wskaźniki oceniające aktywność sektora usługowego w USA pokazały kompletnie odmienne tendencje. O ile PMI wzrósł mocniej niż oczekiwano to ISM spadł i również mocniej niż zakładano.
Analitycy podkreślają, że dla przyszłego trendu na parkietach istotne znaczenie mogą mieć piątkowe publikacje rządowych danych o zamianie zatrudnienia i stopie bezrobocia w sierpniu w USA.