Czwartkowa, najmocniejsza od czerwca przecena wstrząsnęła nieco inwestorami, choć może nie samą skalą, ale nagłością i nieprzewidywalnością.

Zachowanie kontraktów terminowych na indeksy parkietów za Atlantykiem początkowo było mieszane i nie dawało jednoznacznej odpowiedzi w jakim kierunku pójdzie sesja na rynku kasowym Wall Street. Futures na indeksy DJ I S&P500 starały się utrzymać nad kreską, ale stopniowo zaczęły tracić energię. Natomiast kontrakty na Nasdaq relatywnie mocno tracą na wartości co sugerować może kontynuacje przeceny wśród spółek technologicznych. Szczególnie, że wielu obserwatorów rynku od dłuższego już czasu podkreśla nadmierne przewartościowanie tego rynku.
Podobnie jak to miało miejsce dzień wcześniej, również dzisiaj na rozwój wypadków na giełdach mogą wpłynąć dane z rynku pracy w Stanach Zjednoczonych. Oczekuje się, że dane Departamentu Pracy pokażą, iż w sierpniu do 1,40 mln spadła liczba stworzonych w gospodarce poza rolnictwem miejsc pracy z 1,76 mln w lipcu. Dane mogą wywrzeć presję na Biały Dom i Kongres odnośnie wznowienia zamrożonych negocjacji w sprawie kolejnego pakietu ratunkowego.
Spośród spółek, w przedsesyjnym handlu niewielkim wahaniom podlega wycena akcji Apple, Microsoftu, Amazona i Tesli, wczorajszych liderów przeceny w gronie największych spółek.
Wyraźnie z kolei drożeją akcje największych banków z BofA, Citigroup i JPMorgan na czele. Wspiera je odbicie rentowności benchmarkowych amerykańskich 10-latek z niemal czterotygodniowego minimum.
Około godziny 13:45 polskiego czasu kontrakty na DJ IA rosły o 0,12 proc. Te na S&P500 zniżkowały o 0,24 proc., zaś na Nasdaq spadały o 1,34 proc.