Boom cieszy i martwi Lafarge’a

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2018-10-23 22:00

Firma ma wiele zamówień, odczuwa jednak skutki drożyzny. Niepokoi ją też spadek jakości inwestycji, zwłaszcza drogowych

Z tego tekstu dowiesz się:

  • Z jakimi problemami boryka się producent cementu i betonu
  • Jak wygląda jego współpraca z kontrahentami
  • Dlaczego zamówienia publiczne są dla firmy wyzwaniem
  • Jak drożejące materiały budowlane wpływają na branżę

Wykonawcy robót budowlanych od miesięcy alarmują, że ich zyski z realizacji kontraktów stopniały z powodu coraz wyższych cen materiałów i kosztów robocizny. Dla wielu dostawców taka sytuacja także jest kłopotliwa. Skutki odczuwa również Lafarge, producent cementu, betonu i kruszyw.

OBOPÓLNA KORZYŚĆ:
OBOPÓLNA KORZYŚĆ:
Lafarge, w którym za kontrakty infrastrukturalne odpowiada Łukasz Marcinkiewicz, wspiera firmy budowlane w walce o urealnienie cen kontraktów i liczy, że wartość jego umów także wówczas wzrośnie.
Fot. GK

— Cieszymy się, że jest boom budowlany i mamy wiele zamówień, ale nie możemy zapomnieć, że nasze koszty także rosną. Z klientami, zwłaszcza z branży infrastrukturalnej, podpisujemy długoterminowe umowy na dostawy w całym cyklu budowy. Mimo że nasze koszty i ceny materiałów rosną, partnersko traktujemy kontrahentów i nie podnosimy cen w długoterminowych kontraktach — mówi Łukasz Marcinkiewicz, dyrektor generalny LH Engineering i rozwiązań dla infrastruktury Lafarge w Polsce.

Dostawy realizowane w ramach kontraktów zawartych w latach 2015-16, kiedy koszty produkcji i transportu materiałów były znacznie niższe niż obecnie, są więc dla firmy sporym wyzwaniem. Kilka miesięcy temu Budimex alarmował, że niektórzy dostawcy wycofali się z takich kontraktów, bo tańsze było zapłacenie kary za ich zerwanie. Lafarge nie będzie rozwiązywał umów, popiera natomiast działania wykonawców zmierzające do urealnienia waloryzacji cen w kontraktach, licząc, że wówczas zwaloryzowane zostaną także ceny umów za dostawy betonu i kruszyw.

Syzyfowa praca

Dla Lafarge’a sporym problemem jest także zdarzające się coraz częściej unieważnianie przez zamawiających przetargów, w których oferty wykonawców przekraczają ich kosztorysy.

— W zamówieniach publicznych w Polsce postępowania są długotrwałe i coraz częściej zdarza się, że wykonawcy wycofują się z nich przed podpisaniem kontraktu. Dla nas stanowi to również wyzwanie, bo czasem do realizacji dostaw w ramach dużej umowy zaczynamy przygotowywać się nawet rok wcześniej. Jeśli przetarg zostanie unieważniony albo wykonawca nie podpisze umowy, sytuacja także dla nas staje się problematyczna, chociażby dlatego, że koszty poniesione na etapie ofertowania są trudne do pokrycia, a przygotowania do realizacji i oferta dla konkretnego klienta „idą do kosza” — dodaje Łukasz Marcinkiewicz.

Oszczędzanie na jakości

Lafarge długo przygotowywał się do obec- nej perspektywy budowlanej, inwestując w zakłady i produkty. Tymczasem coraz wyższe ceny materiałów budowlanych zachęcają firmy budowlane do oszczędności i stosowania tańszych zamienników.

— System „projektuj i buduj” pozwala na ograniczenie zakresu prac budowlanych w ramach optymalizacji i ten proces jest jak najbardziej pożądany. Niestety, zdarza się też, że szukanie oszczędności odbywa się kosztem jakości. Na to nie możemy się zgodzić. Rozumiemy, że sytuacja generalnych wykonawców nie jest łatwa, powinni to także zrozumieć zamawiający, bo brak realnej waloryzacji cen w kontraktach spowoduje spadek jakości, na czym ucierpi budowana obecnie infrastruktura — twierdzi Łukasz Marcinkiewicz.

Jego zdaniem, problem oszczędzania na materiałach można rozwiązać wykonując kontrakty w modelu „projektuj-buduj i utrzymuj”. Jeśli wykonawca, który realizuje kontrakt, będzie również odpowiedzialny za proces wieloletniego utrzymania, nie będzie szukał oszczędności jakościowych na etapie budowy, bo najistotniejszy będzie całkowity koszt cyklu życia inwestycji. Producenci materiałów budowlanych i dostawcy technologii natomiast będą zainteresowani, żeby dołączyć do zespołu, który realizuje takie kontrakty.

Negatywnie na rynek wykonawców wpływa też kumulacja kontraktów drogowych i kolejowych, którzy — wzorem Astaldi, który zerwał dwie umowy kolejowe — mogą schodzić z placów budowy.

Nowe rynki

Lafarge przygotowuje się też na spadek poziomu zamówień po 2020 r. i już zaczyna dywersyfikować rynek dostaw i grono odbiorców.

— Wiele inwestycji jest realizowanych i planowanych na przykład w gdańskim porcie. Zakładamy, że projekty portowe czy intermodalne będą miały coraz bardziej znaczący udział w strukturze dostaw. Liczymy też na projekty PPP — podkreśla Łukasz Marcinkiewicz.

Lafarge może być w tym przypadku nie tylko dostawcą, ale nawet członkiem konsorcjum wykonawczego, pokrywając np. swój udział dostawami materiałów.

 

OKIEM BRANŻY

Porozumienie jest możliwe

BARBARA DZIECIUCHOWICZ, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa

Rozmawialiśmy ze stroną rządową o urealnieniu zasad waloryzacji kontraktów budowlanych, ale nie da się ich wdrożyć do umów już podpisanych. Możliwe natomiast jest porozumienie się z zamawiającymi w sprawie roszczeń. Podczas konsultacji przedstawiciele strony rządowej zaznaczali jednak, że wówczas generalni wykonawcy będą musieli rozliczyć także ewentualne roszczenia dostawców i wykonawców. Jeśli więc uda się z zamawiającymi i stroną rządową uzgodnić zwiększenie wartości umów budowlanych, zwiększą się wynagrodzenia w całym łańcuchu dostawczym i wykonawczym. Decyzje i wyliczenia będą określane indywidualnie w każdym kontrakcie.