Bowim stawia na import, centrum serwisowe i detal

Katarzyna KapczyńskaKatarzyna Kapczyńska
opublikowano: 2021-07-12 20:00

Mimo rosyjskich ceł eksportowych spółka zamierza utrzymać 40-proc. wskaźnik importu wyrobów stalowych. Zbuduje także centrum serwisowe i kupi rynkowych detalistów.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • jak Bowim ocenia perspektywy rynkowe
  • jaki wpływ na spółkę może ograniczenie eksportu rosyjskiej stali oraz wprowadzenie unijnego podatku od śladu węglowego
  • jak zmiany na rynku przewidują eksperci

Dzięki dużemu popytowi i szybującym cenom wyrobów stalowych, ich dystrybutorzy notują rekordowe wyniki. Bowim, jeden z liderów dystrybucyjnego rynku, w I kwartale 2021 r. miał 404 mln zł przychodów i ponad 31 mln zł zysku netto.

- Wyników za II kwartał jeszcze nie publikowaliśmy, ale z pewnością obecne trendy cenowe na rynku stali będą w nich odzwierciedlone – mówi Jacek Rożek, wiceprezes Bowimu.

Zakłada jednak, że w kolejnych kwartałach nastąpi niewielka korekta cenowa, przynosząca obniżki albo przynajmniej stabilizację cen. Jednak prognozy utrudnia planowane przez Rosję wprowadzenie od 1 sierpnia ceł na eksport m.in. wyrobów stalowych.

- Jeszcze dwa tygodnie temu brałem pod uwagę, że ceny stali wkrótce spadną, ale po ogłoszeniu przez Rosję planu wprowadzenia ceł eksportowych, trudniej jest prognozować. Warto jednak podkreślić, że producenci rosyjscy ostatnie dwa-trzy lata poświęcili na zdobycie i budowanie pozycji na europejskim rynku i myślę, że nie będą chcieli jej stracić, dlatego mogą obciążenia celne wziąć na siebie, by utrzymać udział w europejskim rynku – twierdzi Jacek Rożek.

Ich reakcja jest istotna dla Bowimu, ponieważ 40 proc. sprzedaży spółki pochodzi z importu, m.in. z Rosji. Jacek Rożek zakłada, że mimo wprowadzenia ceł na eksport wyrobów stalowych z Rosji, wskaźnik importu w giełdowej spółce zostanie utrzymany. Zaznacza jednak, że zależy to m.in. od tego, czy cła będą tylko tymczasowe, czy zostaną wprowadzone na dłuższy okres. Obecne plany przewidują, że będą obowiązywały do końca grudnia 2021 r.

Równocześnie Komisja Europejska pracuje nad wprowadzeniem tzw. podatku od śladu węglowego (carbor border tax), mającego objąć producentów, którzy nie muszą przestrzegać unijnych norm emisyjności.

- Zakładamy, że po wprowadzeniu podatku od śladu węglowego, udział importu w sprzedaży Bowimu może się zmniejszyć, ale uważam, że jeśli tylko zapadnie ostateczna decyzja o jego wdrożeniu, Rosja wycofa się z ceł eksportowych – twierdzi Jacek Rożek.

To zaś spowoduje, że import z Rosji nadal może być cenowo atrakcyjny.

Na zakupach
Na zakupach
Bowim, jeden z największych dystrybutorów stali zamierza budować także pozycję na rynku detalicznym. - W tym segmencie planujemy rozwój głównie poprzez akwizycję lokalnych podmiotów – informuje Jacek Rożek. Nie ujawnia jednak szczegółów dotyczących prowadzenia i finalizacji negocjacji.
Wojciech Kraszczynski

Oprócz obserwowania i dostosowania się do trendów w międzynarodowym handlu, Bowim wraca także do inwestycji na krajowym rynku. Jacek Rożek zapowiada, że wkrótce ogłosi przetarg na wykonawcę nowego centrum dystrybucji blach w Sosnowcu. To projekt, który został zatrzymany z powodu wybuchu pandemii COVID-19.

Okiem eksperta
Eksportowy kaganiec utrzyma ceny
Andrzej Michalski-Stępkowski
ekspert rynku stalowego

Do tej pory kraje UE broniły się przed tanią konkurencją ze Wschodu. Obecnie okazuje się, że konkurencja ta wcale nie jest tania, w na dodatek jest trudno dostępna. Nie tylko Rosja, ale też Chiny zdecydowały się na ograniczenie eksportu wyrobów hutniczych.

Sytuacja ta wynika bezpośrednio z gwałtownego wybuchu popytu, z jakim w skali globalnej mamy do czynienia od jesieni 2020 r. Nic nie wskazuje na to, aby ów popyt, przynajmniej do końca tego roku, a i zapewne w pierwszych miesiącach 2022 r., miał się gwałtownie załamać. Dlatego poszczególne kraje decydują się na działania zmierzające do ograniczenia sprzedaży stali oraz innych metali za granicę. Dzięki temu chcą zaspokoić rynek wewnętrzny i zapobiec u siebie dalszym podwyżkom cen surowców.

Z punktu widzenia Polski - jako importera - dodatkowe ograniczenia w zakupach z pewnością nie poprawią dostępności materiału na rynku. Być może też przełożą się na dalszą podwyżkę wybranych rodzajów stali oraz innych metali. W dłuższej perspektywie sytuacja ta może jednak skłonić lokalnych producentów do zwiększenia mocy wytwórczych, np. uruchomienia linii, które w ostatnich latach były zamykane.