Popyt na ropę powraca ponad poziom 100 mln baryłek dziennie twierdzi koncern BP odnosząc tę kwotę do decyzji jakie zapadły podczas zakończonego właśnie szczytu klimatycznego w Glasgow.

Szacunki brytyjskiego giganta paliwowego wskazują, że podczas gdy światowi przywódcy debatują nad rozwiązaniami mającymi chronić klimat i środowisko, po zastoju wywołanym pandemią, radykalnie odradza się popyt na paliwa kopalne. To z kolei przekłada na drastyczny wzrost cen surowców i kosztów energii, a problemy z dostawami energii są jednym z czynników zagrażających zduszeniem globalnego ożywienia gospodarczego.
Raport BP podkreśla, że bardzo istotnym faktem jest to, że powrót ponad poziom 100 mln baryłek dziennie, (poziomy sprzed pandemii mają być przekroczone “gdzieś” w przyszłym roku), po raz ostatni obserwowany przed wybuchem pandemii koronawirusa, ma miejsce przy nie w pełni ozdrowiałym sektorze transportu lotniczego, który jest jednym z największych konsumentów paliw.
Kiedy po raz ostatni zużycie było tak duże, amerykańscy producenci ropy z łupków pompowali z pełną mocą, a Organizacja Krajów Eksportujących Ropę Naftową i jej sojusznicy utrzymywali jedynie niewielką ilość mocy produkcyjnych w rezerwie. Teraz sytuacja wygląda inaczej. USA wydobywają o około 1,7 mln baryłek mniej niż przed pandemią zaś OPEC+ uruchamia bezczynne w czasie pandemii dostawy, jednak w tempie zbyt niskim by sprostać zapotrzebowaniu ze strony kluczowych klientów.
Eksperci bank Goldman Sachs szacują, że dzienny niedobór ropy obecnie kształtuje się na poziomie około 2,5 mln baryłek.