
W opinii bankierki centralnej, założenie podwyżek stóp po 50 punktów bazowych w czerwcu i lipcu wydaje się rozsądną ścieżką.
Biorąc pod uwagę ostatnie dane w obecnej chwili trudno dostrzec jakieś argumenty przemawiające za przerwą w zacieśnianiu polityki pieniężnej. Żeby zejść z inflacją do naszego celu na poziomie 2 proc. droga jest bardzo daleka – powiedziała Brainard.
Część rynku spekulowała dotychczas, że po dwóch mocny podwyżkach zaplanowanych na czerwiec i lipiec, we wrześniu dojdzie do pauzy. Taki wniosek wyciągnięto z protokołu po majowym posiedzeniu FOMC. Jednak coraz bardziej jastrzębia postawa przedstawicieli Fed sugeruje, że tempo podwyżek nie spowolni jak wcześniej zakładano.
Brainard podkreśliła, że w danych nie widać spowolnienia procesów inflacjogennych, brakuje oznak schłodzenia popytu, które przemawiałyby za bardziej elastycznym podejściem do kwestii kosztów finansowania.
Wydaje się być właściwe zorganizowanie kolejnego posiedzenia (we wrześniu – red.) na którym będziemy kontynuować podwyżki w tym samym tempie – powiedziała Brainard, która w zeszłym tygodniu zaprzysiężona została na stanowisko wiceprzewodniczącego Fed.
