Brak pomysłu na fabrykę w Ożarowie

Aneta Królak
opublikowano: 2002-04-29 00:00

Arkadiusz Śliwiński, wiceprzewodniczący Solidarności Regionu Mazowsze, obiecuje, że niezadowoleni z likwidacji ożarowskiej fabryki kabli pracownicy nie będą blokować dróg. Liczy, że ich protest poprze administracja państwowa.

- Wojciech Szeląg (Polsat): Solidarność wspomaga protestujących pracowników zakładów w Ożarowie, należących do Telefoniki Kable. Czy problemy z pracodawcą to jest wystarczający powód, by łamać prawo? W ubiegły poniedziałek zablokowaliście drogę Poznań-Warszawa, a do tej pory blokujecie bramy zakładu w Ożarowie.

- Arkadiusz Śliwiński (Solidarność Region Mazowsze): Nie złamaliśmy prawa. Chodziliśmy po pasach na skrzyżowaniu. To jest jedyna metoda, aby zwrócić uwagę na to, co dzieje się nie tylko w Ożarowie, ale ogólnie w kraju. Incydent ten już się nie powtórzy. Zasygnalizowaliśmy nasz problem i teraz spokojnie pod bramą czekamy na to, co odpowiednie urzędy administracji państwowej powinny już zrobić dawno.

- Czyli nie czekacie na odpowiedź właścicieli firmy?

- Tę odpowiedź już znamy. Likwidują zakład i nic więcej do powiedzenia nie mają.

- Nie zgadza się Pan ze stanowiskiem Jacka Wieluńskiego, wiceprezesa Telefoniki Kable, że produkcja w Ożarowie jest przestarzała, że fabryka miała za małą wydajność przy tak wysokich pensjach, że rynek kabli telefonicznych załamał się, i że na świecie dochodzi do konsolidacji branży?

- Konsolidacja nie może oznaczać monopolu, a to w tym przypadku ma miejsce. Urząd Antymonopolowy już raz Bogusławowi Cupiałowi odmówił kupna Elektrimu Kable, tę decyzję potwierdził też NSA, do którego Cupiał się odwołał. Powstaje pytanie, dlaczego po zmianie rządu otrzymał zgodę. Wystąpiliśmy do Urzędu Antymonopolowego o uzasadnienie tej decyzji. Niestety, nie otrzymaliśmy jej.

- Państwu nie podoba się to, że Bogusław Cupiał przejął zakłady w Ożarowie, czy to, że je zamyka?

- I jedno, i drugie.

- Czy podjąłby Pan ryzyko wykazania w liczbach, że produkcja w Ożarowie była opłacalna?

- Ożarów miał najwyższą rentowność z trzech fabryk i to przy najmniejszej produkcji. Natomiast produkcja w Ożarowie była celowo wstrzymywana po to, żeby wykazać, że to najsłabsza firma.

- To w takim razie, po co właściciel chce zamknąć Ożarów?

- Ponieważ stanowi konkurencję dla Telefoniki pana Cupiała.

- Ale przecież jest już jego własnością? Wszystkie zyski Ożarowa idą do jego kieszeni.

- Kupił po to, żeby zlikwidować sobie konkurencję. Nie ma innego pomysłu na fabrykę, którą kupił za bezcen — 120 mln zł. Zakłady są znacznie więcej warte.