Brakuje pieniędzy na zmodernizowanie torów

Agata Hernik
opublikowano: 2009-03-19 00:00

Możliwe, że zapowiadany i niezbędny wielki remont polskich dróg żelaznych okaże się symbolicznym liftingiem.

Już wiadomo, że kolejarze nie zdążą ze wszystkimi inwestycjami przed EURO 2012. Ale PKP zapewnia, że blamażu nie będzie.

Zapowiedzi były bardzo optymistyczne. PKP Polskie Linie Kolejowe (PKP PLK) miały zmodernizować ponad 900 kilometrów linii kolejowej tak by pociągi pasażerskie mogły po nich mknąć ponad 160 km/h, a towarowe — ponad 120 km/h. Wielki remont miał dotyczyć tras ze stolicy do miast, w których będą odbywać się mecze. Myślano też o udrożnieniu przejazdów kolejowych na wschodniej i zachodniej granicy. Większość z tych inwestycji PKP PLK już miały zaplanowane, a przyznanie Polsce i Ukrainie organizacji mistrzostw tylko przybliżyło termin ich zakończenia. Pieniędzy było sporo — 6,7 mld euro z funduszy unijnych, budżetu państwa, środków własnych Grupy PKP i od prywatnych inwestorów. Teraz już wiadomo, że to o wiele za mało.

Korekta planów

— Wartość inwestycji, które znalazły się na liście indykatywnej Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko na lata 2007-13, oszacowano na etapie przygotowań programu na około 27 miliardów złotych. Z różnych przyczyn, głównie wzrostu cen usług budowlanych i materiałów, ale również zwiększonego zakresu robót, np. budowy wiaduktów zamiast przejazdów, szacowana w 2008 r. wartość projektów wynosi 56 miliardów zł — tłumaczy Zbigniew Szafrański, prezes PKP PLK.

Nowej listy indykatywnej jeszcze nie ma. Najprawdopodobniej będzie gotowa w czerwcu, ale nie jest to pewne. A czas ucieka. I wiadomo, że nowa lista musi być okrojona.

— Do wora pieniędzy unijnych trzeba dołożyć drugi wór pieniędzy krajowych. A tych nie mamy. Ale rozmawiamy o tym z Ministerstwem Infrastruktury i Ministerstwem Rozwoju Regionalnego — mówi Zbigniew Szafrański.

Licząc siły na zamiary, do maja 2012 r. PKP PLK chcą zmodernizować magistralę E 30 od granicy z Niemcami do Opola, wraz z budową mostu granicznego na Nysie Łużyckiej, magistralę E 20 od Warszawy do Terespola i skończyć modernizację Poznańskiego Węzła Kolejowego, magistralę E 65 na długości 208,5 km, na odcinkach związanych z centrami sterowania Nasielsk, Ciechanów, Działdowo i Tczew, oraz magistralę E 59 od Wrocławia do granicy woj. dolnośląskiego. Ma się zakończyć modernizacja linii Warszawa — Łódź między stolicą a Skierniewicami. Kolej wzięła też na siebie gorąco wyczekiwaną przez Warszawę i Kraków budowę połączeń centrów tych miast z lotniskami — Okęciem i Balicami.

Od Ministerstwa Rozwoju Regionalnego zależy los modernizacji magistrali E 30 na odcinku Zabrze — Kraków i magistrali E 59 na odcinku Poznań — Szczecin, drugi etap modernizacji magistrali E 20 od Siedlec do Terespola wraz z modernizacją stacji oraz pozostałe roboty na linii Warszawa — Poznań.

Będzie szybciej

— Znam odcinki torów, na których pasażerom wyskakuje herbata ze szklanek. Będziemy je też chcieli remontować — zapowiada prezes Szafrański.

Rezultatem ma być przywrócenie prędkości rozkładowych. Kierownictwo PKP PLK zapewnia, że mimo rezygnacji z modernizowania części linii, pociągi i tak zawiozą kibiców podczas EURO 2012 szybciej, niż obecnie.

— Przed EURO 2012 przewoźnicy będą mogli zaoferować podróżnym krótsze podróże. Na przykład na trasie Warszawa — Gdańsk do około trzech godzin, a Warszawa — Kraków — do dwóch i pół godziny. Z Warszawy do Poznania będzie się jechało około dwóch godzin czterdziestu minut, a z Poznania do Wrocławia poniżej dwóch godzin. Wszystkie miasta w których będą rozgrywane mecze, otrzymają dobre połączenia kolejowe — uspokaja Zbigniew Szafrański.

Dworcowy problem

Wprawdzie kibice może przejadą pociągiem z jednego miasta do drugiego, ale na miejscu mogą być niemile zaskoczeni. Problemy z brakiem pieniędzy dotyczą też dworców. Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że 1,5 mld euro, które Grupa PKP chce przeznaczyć na niezbędne remonty, powinno wystarczyć. Teraz okazuje się, że to za mało. Firmy, które startują w przetargach, podnoszą wymagania finansowe, a niektórzy deweloperzy w ogóle się wycofują. To pokłosie zaostrzania polityki banków i utrudnionego dostępu do kredytów inwestycyjnych. Największe problemy mają dworce w Katowicach, Poznaniu i dwa stołeczne — Warszawa Wschodnia i Zachodnia. Projekty zakładały generalną przebudowę wybudowanych w latach 70. albo nawet wcześniej budynków. Deweloperzy inwestować chcą, ale w tereny wokół dworców, bez budowli. Jeżeli szybko nie wyłoni się wykonawców, jedynymi pracami, które może uda się skończyć przed mistrzostwami, będą pobieżne remonty peronów i przejść podziemnych. Grupa PKP liczy, że w modernizacji dworców pomoże państwo. Ale środki budżetowe najprawdopodobniej też będą ograniczone. l

27

mld zł

Na tyle były

wyceniane projekty

w ramach POIŚ...

56

mld zł

...a tyle potrzeba według nowej wyceny PKP PLK.