Branża alkoholowa żąda ochrony przez siedem lat

Mira Wszelaka
opublikowano: 2001-07-17 00:00

Branża alkoholowa żąda ochrony przez siedem lat

Zarówno przedstawiciele krajowych browarów jak i przemysłu spirytusowego chcą utrzymać przez siedem lat stawki celne na import tych wyrobów do Polski. Bruksela się sprzeciwia. Na obniżeniu stawek skorzystałyby przy okazji niemieckie browary.

Krajowi producenci alkoholi chcą zachowania obecnych stawek celnych na import wyrobów do Polski jeszcze przez siedem lat. Sprawa ma ścisły związek z toczącymi się negocjacjami z Unią Europejską na temat handlu artykułami przetworzonymi, w tym alkoholami.

— Przygotowujemy dla KE kolejną propozycję, która będzie przedmiotem dyskusji podczas wrześniowego spotkania — wyjaśnia Izabela Lewandowska, wicedyrektor departamentu integracji europejskiej w ministerstwie rolnictwa.

Nie wiadomo, jakie są założenia nowej propozycji. Izabela Lewandowska podkreśla, że negocjowane przepisy zaczynają obowiązywać od początku roku. Jeśli to ma być 2002 r., to negocjacje musiałyby się zakończyć w połowie listopada. Są jednak małe szanse na zrealizowanie tego scenariusza.

Mała rekompensata

— Utrzymanie przez siedem lat stawek celnych na obecnym poziomie będzie jednym z ważniejszych punktów naszego wniosku dla Jana Kułakowskiego, głównego negocjatora ds. członkostwa RP w UE. Pracujemy nad jego uzasadnieniem — wyjaśnia Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Małych i Średnich Browarów Polskich.

Dodaje, że tylko w ten sposób branża może choć w małym stopniu zmniejszyć straty poniesione w wyniku zbyt wysokiej akcyzy i VAT.

Takiego scenariusza nie przewiduje jednak Bruksela, która nie godzi się na utrzymanie stawek celnych. Możliwym rozwiązaniem jest wyznaczenie kontyngentów bezcłowych na jeden gatunek alkoholi. Ale coś za coś. Strona polska powinna pewnie zrównoważyć ustępstwo Brukseli nowymi koncesjami w ramach tego samego sektora.

— Gdyby negocjatorzy ugięli się przed stanowiskiem Brukseli i zrezygnowali z utrzymania obowiązujących obecnie stawek celnych, to ceny alkoholu w kraju musiałyby się obniżyć, co dodatkowo źle wpłynęłoby na rentowność branży — uważa Józef Kapela, prezes Krajowej Rady Przetwórców Spirytusu.

Łatwy dostęp

Walka o utrzymanie stawki celnej na piwo jest związana m.in. z jego nadprodukcją w Niemczech.

— Niemcy mają dużo niższe koszty produkcji m.in. ze względu na dopłaty dla rolnictwa, co w przypadku pozyskiwania surowca ma duże znaczenie. Poza tym wszystkie małe browary w Niemczech korzystają z ulg podatkowych — mówi Bolesław Michalski, prezes Piwochmielu — spółki zajmującej się monitoringiem branży.

Na piwo importowane do Polski z UE obowiązuje tzw. stawka preferencyjna wynosząca od 6 do 7 proc., czyli od 0,05 do 0,06 EUR za litr.