BRE Bank przewiduje hamowanie gospodarki

Cezary Koprowicz
opublikowano: 2000-10-27 00:00

BRE Bank przewiduje hamowanie gospodarki

Tempo rozwoju polskiej gospodarki spada z powodu coraz gorszej koniunktury w krajach UE — twierdzą analitycy BRE Banku. Ich zdaniem, wzrost PKB w tym roku nie wyniesie 5 proc. — jak przewidują rząd i instytuty ekonomiczne — tylko 4,5 proc. W 2001 r. ma to być już tylko 4 proc.

Według ekonomistów BRE, restrykcyjna polityka monetarna tłumi popyt krajowy. Dynamika PKB zależy więc głównie od eksportu i popytu zagranicznego. Tymczasem 70 proc. polskiego eksportu kierowane jest do krajów Unii Europejskiej, a tam koniunktura zaczyna się pogarszać. Można się więc spodziewać, że z powodu zwolnienia tempa wzrostu gospodarczego w krajach UE, spadnie też popyt na polskie towary.

— Nasz eksport, który na początku roku był lokomotywą wzrostu gospodarczego, w większym stopniu reaguje na popyt zagraniczny niż na zmiany kursu. W sytuacji spadku tempa wzrostu w UE, popyt zagraniczny nie zdoła zrekompensować spadku popytu w Polsce. Dlatego przewidujemy, że PKB w tym roku w Polsce nie będzie wyższe niż 4,5 proc., a w przyszłym roku — nawet przy lekkim wzroście popytu krajowego — nie przekroczy 4 proc. — twierdzi Janusz Jankowiak, główny ekonomista BRE Banku.

Wrzesień był piątym z kolei miesiącem spadku produkcji przemysłowej w Unii. To efekt siedmiu ostatnich podwyżek stóp procentowych w EBC i wysokich cen ropy naftowej. Prognozy analityków BRE Banku potwierdzają szacunki sześciu instytutów ekonomicznych w Niemczech. Tamtejsi specjaliści spodziewają się, że w 2001 roku PKB Niemiec spadnie do 2,7 proc. z 3 proc. spodziewanych w tym roku. Tymczasem do tego kraju trafia 30 proc. polskiego eksportu do UE.

Nieco odmienne zdanie ma Wiesława Ziółkowska z Rady Polityki Pieniężnej.

— Sądzę, że PKB w tym roku będzie nieco poniżej 5 proc. W 2001 r. PKB także wyniesie około 5 proc. W pierwszych miesiącach 2001 roku wzrost gospodarczy będzie słabszy, a w drugiej połowie roku nastąpi przyspieszenie, czyli układ będzie odwrotny niż w roku bieżącym — szacuje Wiesława Ziółkowska.

Ostrożnych analiz BRE Banku nie potwierdzają przedstawiciele rządu. Janusz Steinhoff, wicepremier i minister gospodarki uważa, że wzrost gospodarczy w 2000 roku będzie bardzo przyzwoity i osiągnie 5 proc. Podobnego zdania jest Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, który tegoroczny wzrost PKB szacuje na 5 proc. Według IBnGR, w przyszłym roku wzrost gospodarczy wyniesie jednak 4,5 proc.