Browary walczą o niższą akcyzę przed integracją

Mira Wszelaka
opublikowano: 2003-07-21 00:00

Branża piwowarska ma jeden kluczowy problem, który może zachwiać konkurencyjnością sektora po integracji z Unią — akcyza. Wszystko jednak wskazuje na to, że rząd zdecyduje się na jej obniżkę, choć nie wiadomo, o ile.

Krajowy sektor browarniczy jest dobrze przygotowany do integracji z Unią. Dotyczy to nie tylko potentatów na rynku, ale także średnich i małych zakładów.

— Duża część browarów zrestrukturyzowała się w latach 90., co pozwoliło im na wdrożenie bardzo nowoczesnych technologii. W zasadzie jedynie niewielka część małych i średnich firm nie zakończyła jeszcze wdrażania obowiązkowego systemu zarządzania i kontroli żywności HACCP — twierdzi Andrzej Olkowski, prezes Stowarzyszenia Małych i Średnich Browarów Polskich.

Kwestia dostosowań branży do integracji z Unią nie pojawiła się podczas negocjacji. Jedyną kwestią, którą od samego początku podnosili browarnicy, nadal pozostaje obniżenie podatku akcyzowego. Obecny poziom akcyzy w Polsce jest od 2 do 2,5 razy wyższy niż w krajach sąsiednich.

— W kontekście rychłego przystąpienia Polski do Unii różnice te okazują się kluczowe dla całej branży, gdyż pozbawiają przemysł piwowarski zdolności konkurowania z browarami Niemiec, Czech, Słowacji i Litwy. Oceniamy, że przy zachowaniu istniejących stawek akcyzy po integracji 20 proc. piwa na polskim rynku będzie pochodzić z tzw. importu prywatnego —mówi Danuta Gut, dyrektor Związku Pracodawców Przemysłu Piwowarskiego Browary Polskie.

Najbardziej zagrożone będą browary znajdujące się w pasie przygranicznym. Jest o co walczyć. Zdaniem Danuty Gut, straty poniesie nie tylko budżet, którego wpływy mogą się uszczuplić o blisko 900 mln zł, ale także rynek pracy, który może zasilić liczbę bezrobotnych o kolejne 11 tys. osób.

Według wyliczeń branży, butelka 0,5 l standardowego piwa czeskiego obciążona jest 19 groszami akcyzy, niemieckiego — 18, słowackiego — 20, a litewskiego — 21. W Polsce obciążenie to stanowi 43 grosze. Dodatkowe różnice w cenie piwa wprowadza podatek VAT, który w Polsce wynosi 22 proc., a np. w Niemczech 16 proc.

Wydaje się jednak, że postulaty branży od niedawna zaczęły trafiać do ucha rządzących.

— Jest duża szansa na obniżenie akcyzy. Jesteśmy w stałym kontakcie z resortem finansów, który ostatnio wykazuje dużo zrozumienia dla tej kwestii — podkreśla Danuta Gut.

Branża postuluje obniżenie akcyzy o 30 proc. — z 6,86 do 4,80 zł za hektolitr. Na ile zgodzi się Ministerstwo Finansów, nie wiadomo.

Zdaniem Andrzeja Olkowskiego, Polska powinna wziąć przykład z Unii, która w obawie przed importem tańszych papierosów wymusiła na naszym kraju podwyższenie akcyzy na ten produkt.

— Doprowadzenie do wyrównania poziomu podatku akcyzowego w Polsce do poziomu w krajach ościennych jest jedyną skuteczną metodą zapewnienia konkurencyjności branży oraz sposobem na uniknięcie bolesnych skutków społecznych — zgodnie twierdzą browarnicy.

Okiem prezesa

Oczekujemy rozsądku

Czekamy na rozwiązanie kwestii akcyzowych. Od rządu oczekujemy przede wszystkim rozsądku. Ciągle tłumaczymy, że nie zależy nam na rozpijaniu nieletnich. Obniżenie poziomu podatku akcyzowego ma na celu umocnienie pozycji krajowych browarów w konkurencji z konkurentami z UE.

Po wejściu do UE mogą też pojawić się nowe kwestie związane z ochroną środowiska. Na Zachodzie, zwłaszcza w Niemczech, obowiązują bardzo restrykcyjne przepisy dotyczące zużytych opakowań i zasad ich ponownego wykorzystania. Produkcja w puszkach stała się praktycznie nieopłacalna. Prawo obowiązujące w Polsce też z pewnością będzie się zmieniać.

Paweł Sudoł

prezes Kompanii Piwowarskiej

Okiem dyrektora

Absurdalna sytuacja

Małym browarom także zależy na obniżeniu podatku akcyzowego, bo mniejsza akcyza oznacza więcej pieniędzy w kasie browaru. Zaoszczędzone w ten sposób środki pomogłyby nam w terminowym regulowaniu innych płatności podatkowych.

Tymczasem przesunięcia terminów płatności są traktowane jako pomoc publiczna. Ponieważ, zgodnie z normami UE, przekraczamy dopuszczalny próg tej pomocy, nie możemy skorzystać z pomocowych programów małych dotacji, które bardzo by się nam przydały na inwestycje. Gotówki nie widzieliśmy na oczy, ale formalnie korzystamy w nadmiarze z pomocy publicznej. To absurdalna sytuacja.

Barbara Drożyńska

dyrektor Browaru Śląskiego