Budimex Dromex oszczędzał za bardzo

KL,ANP
opublikowano: 2009-10-22 00:00

Ze stanowiskiem pożegnał się już szef mazowieckiego oddziału drogowej dyrekcji. Wykonawca odpiera zarzuty.

Nowiutka obwodnica Wyszkowa może popękać. I trafić do remontu

Ze stanowiskiem pożegnał się już szef mazowieckiego oddziału drogowej dyrekcji. Wykonawca odpiera zarzuty.

Choć oficjalne oddanie do ruchu obwodnicy Wyszkowa odbyło się niespełna rok temu, trasie już grozi popękanie. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) winą obarcza wykonawców, czyli konsorcjum Budimex Dromex i Mosty Łódź. Nie oszczędza też swoich urzędników. Stanowisko już stracił Wojciech Dąbrowski, szef mazowieckiego oddziału dyrekcji.

"Na obwodnicy Wyszkowa (woj. mazowieckie) w ramach drogi ekspresowej S8 zostały wykryte istotne błędy w sztuce budowlanej. Na podstawie uzyskanych wyników badań należy stwierdzić, iż nawierzchnia ułożona na obwodnicy jest niejednorodna w składzie w warstwie ścieralnej, wiążącej jak i podbudowie, czyli w całym przekroju drogi. Odchylenia od normy sięgają nawet 28 proc." — czytamy w opinii dyrekcji.

Dłuższa gwarancja

Wygląda na to, że wykonawcy zanadto oszczędzali przy realizacji inwestycji. Obecnie GDDKiA chce wyciągnąć wobec nich surowe konsekwencje.

— Zatrzymamy te części wynagrodzenia, które jeszcze nie zostały wypłacone, na pokrycie kosztów usunięcia wad. Żądamy też, by wykonawca wydłużył gwarancje z dwóch do sześciu lat — mówi Marcin Hadaj, rzecznik GDDKiA.

To oznaczałoby, że Budimex Dromex i jego łódzki partner na swój koszt musieliby w tym okresie naprawiać drogę. Kontrakt opiewał na 55,4 mln EUR netto. Ile może kosztować faktycznie, dziś trudno spekulować. Pewne natomiast jest to, że dla giełdowej grupy i jej konsorcjanta to poważny problem.

Problemy ze startem

— Nie otrzymaliśmy oficjalnego stanowiska GDDKiA w tej sprawie. Jeśli okaże się, że popełniliśmy błędy przy budowie, co może się zdarzyć, to oczywiście naprawimy szkody na własny rachunek. Jednak według naszych badań, wszystko było w porządku. Mamy utworzone rezerwy na tym kontrakcie, więc nie wpłynie to na wyniki finansowe Budimeksu — mówi Dariusz Blocher, prezes giełdowej spółki.

Udział jego spółki w kontrakcie wyniósł 140 mln zł.

— Z powodu opieszałości urzędników Budimex już stracił na tym kontrakcie. Przez półtora roku nie udostępniono gruntów na odcinku prawie 3 km [były kłopoty z ich wykupem — przyp. red.]. Drogę budowaliśmy w innym terminie, ale wówczas zdrożały materiały budowlane i robocizna. Sprawa jest w sądzie. Walczymy o 26 mln zł z tytułu rekompensaty za wzrost kosztów — dodaje Dariusz Blocher.

Budimex otrzymał całość wynagrodzenia za ten kontrakt.

Grupa Budimeksu nie pierwszy raz ma problemy z jakością wykonania inwestycji. Kilka lat temu pojawiły się sugestie, że na autostradzie A2 między Strykowem a Koninem zastosowała papę, która nie odpowiadała wymogom technicznym projektu. Analizy nie potwierdziły tych zastrzeżeń.

Gorzej natomiast było przy budowie terminalu lotniczego w Warszawie, gdzie jakość wykonania budziła liczne kontrowersje.