Chociaż w budżecie jest tradycyjny deficyt, to okazał się sporo niższy, niż fiskus przewidywał, i zamknął się w kwocie 13,5 mld zł. Dochody z podatku VAT, oczko w głowie każdego ministra finansów, pozytywnie zaskoczyły. Skumulowane od początku roku wzrosły o 6,7 proc. r/r, a w samym maju dynamika była imponująca — na budżetowe konta wpłynęło aż o 16,6 proc. więcej niż rok temu.
Dobrą wiadomością dla resortu jest to, że za chwilę trafi tam też przelew prawie 8 mld zł zysku z banku centralnego, z których 5 mld zł Paweł Szałamacha nie uwzględnił w planach. Z drugiej strony coraz mocniej rozkręcają się wydatki na program 500+, który tylko w tym roku będzie kosztował ponad 17 mld zł.