Hans z Olgą, już po pracy, zasiadają przed telewizorem do kultowych „Simpsonów” na kanale ProSieben. Migają reklamy proszków do prania, samochodów i nowego serwisu SHWRM. de, za którym stoi dwóch młodych start-upowców z Polski, wspartych przez Burdę, największego niemieckiego wydawcę w segmencie lifestyle. Burda właśnie przejęła pakiet kontrolny w spółce Showroom, sprzedającej w sieci ubrania głównie polskich projektantów.I zapowiada, że teraz czas na Niemcy.

— W ProSieben będziemy bardzo widoczni, bo w zeszłym roku wygraliśmy w konkursie dla start-upów pakiet medialny wart 1 mln EUR. Jednak plany nie ograniczają się jedynie do intensywnego marketingu — zaznacza Jasiek Stasz, jeden ze współzałożycieli Showroomu.
Tempo Fabrizio
Według informacji „PB”, Burda wyceniła wartość Showroomu na około 8-10 mln EUR. Już wcześniej niemiecki potentat kontrolował 25 proc. udziałów polskiej spółki. 15 proc. udziałów sprzedał właśnie Burdzie fundusz VC Hardgamma Ventures (HGV), kolejne 12 proc.
to nowa inwestycja w spółkę Stasza i Michała Judy.
— Na pewno jest to dla naszego funduszu duży sukces — tylko tyle mówi Krzysztof Kowalczyk, zarządzający HGV, pytany o procentową stopę zwrotu z inwestycji. A ta była niebagatelna, bo czterocyfrowa. Na podobną liczy niemiecki inwestor. — W ciągu dwóch lat, które upłynęły od naszej pierwszej inwestycji w Showroom.pl, utwierdziliśmy się w przekonaniu, że jest on jedną z najlepszych modowych platform e-commerce na europejskim rynku. Teraz chcemy jak najszybciej zacząć wprowadzać ją na nowe rynki — zapowiada Fabrizio D’Angelo, CEO Burdy International.
Burda nie jest w sieci nowicjuszem — w jej portfelu są już udziały w platformach internetowych sprzedających odzież, to Etsy oraz Mytheresa.
Metka i towar
— W Niemczech ruszamy na jesieni. Od jakiegoś czasu przekonywaliśmy Burdę, że jesteśmy gotowi na wyzwania na nowych rynkach. Chodzi nie tylko o organizację czy zaplecze kapitałowe. Także o to, co sprzedajemy — podkreśla Jasiek Stasz.
U naszych zachodnich sąsiadów Showroom nie zamierza rezygnować z ubrań od polskich projektantów. To one mają stanowić największy wabik na niemiecką publikę. Polska moda idzie śmiało za granicę. W odczuciuStasza i Judy, biało-czerwoni designerzy nie mają się czego wstydzić na tle europejskich rywali. W ofercie serwisu są już ubrania ponad 400 marek i twórców. Zdjęcia modeli z oferty Showroomu wzięli ostatnio pod lupę redaktorzy niemieckich edycji „Elle” i „InStyle”.
— Po ich obejrzeniu, zapytali tylko, czy mamy dużo takiego towaru — śmieje się Jasiek Stasz.
A dużo towaru się przyda, bo — jeśli niemiecki debiut się powiedzie — kreacje z metką „made in Poland” mają wkrótce kusić szersze rzesze Europejczyków. Szefowie Burdy już zapowiadają ekspansję na kolejne rynki. A w tym mają doświadczenie: wydają magazyny modowe w 19 krajach na świecie.