Być albo nie być sektora węglowego

Barbara Warpechowska
opublikowano: 2017-04-20 22:00
zaktualizowano: 2017-04-20 19:49

Największa w branży firma w Europie, Polska Grupa Górnicza (PGG), do końca 2020 r. zamierza zainwestować 7,2 mld zł. Wyższego wydobycia szybko jednak nie będzie. Mszczą się wieloletnie zaniechania

Podczas spotkania z dziennikarzami w Katowicach 13 kwietnia 2017 r. wiceminister energii Grzegorz Tobiszowski podsumował prawie półtora roku działań rządu w sektorze węgla kamiennego. Raport dwa dni wcześniej prezentowano na posiedzeniu rządu.

POMOC:
POMOC:
Jeszcze do końca przyszłego roku uprawnieni pracownicy kopalń mogą korzystać z osłon socjalnych — urlopów górniczych i jednorazowych odpraw — po przejściu do Spółki Restrukturyzacji Kopalń. Pomoc publiczną na restrukturyzację górnictwa notyfikowała w ubiegłym roku Komisja Europejska, zaś nowelizacja tzw. ustawy górniczej zwiększyła limit wydatków na restrukturyzację branży z 3 do 7 mld zł — podkreśla Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii.
Marek Wiśniewski

— Jesienią 2015 r. zadłużenie branży sięgało 13 mld zł, z czego prawie 10 mld zł stanowił dług krótkoterminowy. Rok zamknięto stratą przekraczającą 4,5 mld zł, a trzem największym spółkom węglowym groziła upadłość. Na zwałach było prawie 6 mld ton niesprzedanego węgla — przypomina Grzegorz Tobiszowski. W 2016 r. strata branży była dziesięciokrotnie niższa i wyniosła 426 mln zł. Po lutym zapasy na zwałach spadły do 1,9 mln ton. Wszystkim spółkom udało się osiągnąć porozumienie z wierzycielami.

Jedna spółka

W 2016 r. na bazie upadającej Kompanii Węglowej powołano Polską Grupę Górniczą. Nowa firma przejmuje wszystkie 11 kopalń i łączy je w tzw. kopalnie zespolone. Nie likwiduje żadnej. PGG finansowo wspierają spółki i fundusze kontrolowane przez skarb państwa. Razem dają 3 mld zł. Działania restrukturyzacyjne pozwoliły na poprawienie wyniku finansowego w odniesieniu do założeń biznesplanu. Strata była mniejsza o 42,5 mln zł dzięki obcięciu inwestycji o ponad 30 proc. W rezultacie kopalnie PGG nie wydobyły 3,5 mln ton węgla w porównaniu z planem. Na rynku zaczęło brakować surowca. W pierwszym kwartale tego roku do planu zabrakło 1,8 mln ton.

— Ciepłownie zużywają około 6 mln ton węgla rocznie. Kłopoty z paliwem sygnalizuje prawie 40 proc. małych i średnich ciepłowni. Brakuje węgla o odpowiednich parametrach, czyli kalorycznego i o niskiej zawartości siarki. Znacznie wzrosły też jego ceny, w niektórych przypadkach nawet dwukrotnie — mówił miesiąc temu Jacek Szymczak, prezes Izby Gospodarczej Ciepłownictwo Polskie (IGCP).

Kolejnego wsparcia wymagało przejęcie od początku kwietnia czterech kopalń Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). Umowa inwestycyjna zakłada dokapitalizowaniePGG w trzech etapach przez firmy: PGE GiEK, Enea, Energa Kogeneracja, PGNiG Termika i Towarzystwo Finansowe Silesia na 1 mld zł. Pierwsza transza w kwietniu, druga w czerwcu i trzecia w pierwszym kwartale 2018 r. W zamian za pieniądze firmy obejmą udziały w PGG.

— Strategia PGG nie przewiduje dalszego dokapitalizowania — zapewnia Tomasz Rogala, prezes PGG. Połączenie obu spółek węglowych wymagało negocjacji z instytucjami finansowymi, które kilka lat temu objęły warte około 1,2 mld zł obligacje holdingu. — Banki wydłużyły spłatę i zrezygnowały z należnych odsetek, których w okresie wydłużenia mogłyby zażądać, przez co per saldo dług zmniejszył się o 200 mln zł — mówi Grzegorz Tobiszowski.

Nie udało się jednak przekonać banków do konwersji 30-35 proc. zadłużenia holdingu z tytułu obligacji na udziały w powiększonej PGG. Wierzycielami KHW są: Bank Zachodni WBK, Bank BGŻ BNP Paribas, PKO BP, Bank Gospodarstwa Krajowego i niemiecki DZ Bank AG Deutsche Zentral- Genossenschaftsbank.

Gdyby się to powiodło, w spółce byłby prywatny inwestor, co jest niezwykle ważne dla Brukseli. PGG zatrudnia 43,3 tys. pracowników. Do 1 lipca 2018 r. ma zostać ustalony ze związkami zawodowymi układ zbiorowy pracy.

Zyski z połączenia

Szacuje się, że PGG w latach 2017-20 przeznaczy 1,6 mld zł na zakupy maszyn i urządzeń, 2,4 mld zł na infrastrukturę (szyby, przekopy, zakłady przeróbki mechanicznej węgla) i 3,2 mld zł na wyrobiska górnicze pod potrzeby ścian wydobywczych. Wartość inwestycji sięgnie 7,2 mld zł.

— Efekty synergii wyniosą 117,7 mln zł na rok. Chodzi m.in. o możliwość przenoszenia maszyn i urządzeń oraz pracowników między kopalniami w zależności od potrzeb, oszczędności na wspólnych inwestycjach i poprawę efektywności procesów technologicznych. Zaletą będzie także wspólna polityka inwestycyjna i ujednolicenie sprzedaży. Zakłada się optymalizację procesu technologicznego w zakresie wzbogacania i sortowania węgla w kopalniach — mówi Grzegorz Tobiszowski, który jest także pełnomocnikiem rządu ds. restrukturyzacji górnictwa węgla kamiennego.

Połączenie umożliwi też zmianę myślenia o złożach węgla. Można na przykład rozważać eksploatację nowych złóż kopalni Mysłowice-Wesoła (dotąd należącej do KHW) od strony należącej do PGG sąsiedniej ko-

palni Piast-Ziemowit. Ich pola wydobywcze graniczą ze sobą. Specjalny zespół analizuje też możliwość m.in. dojścia do złóż ruchu Śląsk (zgodnie z dotychczasowym planem w końcu 2017 r. może on trafić do spółki restrukturyzacyjnej w celu likwidacji) od strony Halemby (część kopalni Ruda w PGG). — Jestem otwarty, niech wypowiedzą się eksperci — mówi wiceminister.

Koksowy w górę

Wiceminister przypomniał też, że nastąpiła restrukturyzacja Jastrzębskiej Spółki Węglowej, która sprzedała część aktywów energetycznych i koksowniczych, by ratować płynność. I porozumiała się z obligatariuszami co do nowych zasad spłaty zadłużenia. W niespełna rok wartość akcji JSW na giełdzie wzrosła około dziesięciokrotnie. Nie powiedział za to, że Jastrzębska w kłopoty wpadła m.in. przez ratowanie wcześniej Kompanii Węglowej. Zakup kopalni Knurów-Szczygłowice kosztował 1,49 mld zł. Na ten cel spółka zaciągnęła kredyt.

Co do akcji JSW to ostatnio sprzyja im m.in. spustoszenie, którego dokonał w Australii cyklon Debbie. Zniszczone linie kolejowe uniemożliwiły transport surowca, co wywindowało ceny nawet do 310 USD za tonę. I dało nadzieję na zyski także polskiemu producentowi. Ale, jak podkreślają analitycy, na rynku europejskim nic się nie zmieniło, co utrudni negocjacje cenowe. Grzegorz Tobiszowski zapewnił, że w obecnej sytuacji rynkowej nowa emisja akcji JSW nie jest brana pod uwagę. Uważa, że firma ma fundusze zapewniające płynność oraz inwestycje.

Możliwość emisji akcji o wartości około 500 mln zł znalazła się w podpisanej w sierpniu ubiegłego roku umowie restrukturyzacyjnej zawartej przez JSW z obligatariuszami. Nie ma też planu, by fundusze z emisji przeznaczyć np. na odkupienie od ARP i TF Silesia Zakładów Koksowniczych Victoria w Wałbrzychu.

Gaszenie ognia

Jeszcze w poprzedniej dekadzie eksperci z Głównego Instytutu Górnictwa zwracali uwagę, że nawet w kryzysie kopalnie nie mogą oszczędzać na inwestycjach. Inaczej czeka je śmierć. Zaniedbania widać było dawno, ale pilniejsze zawsze były wynagrodzenia i płacowe dodatki niż myślenie o przyszłości. Kolejne rządy zamiast strategią zajmowały się, lepiej lub gorzej, gaszeniem pożarów. I obiecywały, że nie będzie likwidacji kopalń. Ich sytuację pogarszają wymagania unijnej polityki klimatycznej.