Jest lepiej, niż się spodziewaliśmy. Zapomną o polityce i dadzą radę — podsumowują nowy skład RPP ekonomiści zaproszeni przez „PB”.
Większość obaw prysła. Ekonomiści zaproszeni do naszego gabinetu cieni dobrze oceniają nowy skład Rady Polityki Pieniężnej.
— Nie możemy narzekać. Skład jest w miarę optymalny — podsumowuje Katarzyna Zajdel-Kurowska, dyrektor zespołu analiz Banku Handlowego.
Mniej polityki
Choć kandydaci składali często deklaracje zgodne z politycznym zamówieniem, ekonomiści uważają, że rada będzie potrafiła zachować niezależność.
— Moment wyboru odcina większość związków politycznych — twierdzi Łukasz Tarnawa, główny analityk PKO BP.
Iwona Pugacewicz-Kowalska, główna ekonomistka CA IB, uważa też, że w radzie zachowany został status quo, gwarantujący umiarkowaną politykę pieniężną.
— Kluczowy był wybór Senatu, ponieważ od niego zależało, jaka równowaga zostanie uzyskana między gołębimi członkami sejmowymi i bardziej jastrzębimi kandydatami prezydenta. Wydaje się, że Halina Wasilewska-Trenkner i Stanisław Owsiak będą popierać ostrożną i konserwatywną politykę promowaną przez Leszka Balcerowicza — twierdzi Iwona Pugacewicz-Kowalska
Stanisław Kluza, główny ekonomista BGŻ, obawia się jednak zbyt małego doświadczenia nowych członków.
— Są to renomowani ekonomiści. Jednak tylko jedna, a w zasadzie dwie osoby, zajmowały się przez wiele lat polityką pieniężną. To sprawi, że w 2004 r. decyzje RPP mogą zależeć w dużej mierze od oczekiwań rynku — twierdzi Stanisław Kluza.
Inne podziały
W nowej RPP podział na jastrzębie, czyli osoby opowiadające się za restrykcyjną polityką pieniężną, i gołębie, bardziej skłonne do obniżania stóp procentowych, nie będzie już tak wyraźny jak dotychczas.
— Przedstawiciele prezydenccy, razem z prezesem NBP, Haliną Wasilewską-Trenkner oraz Janem Czekajem, będą prowadzić odpowiedzialną i niezależną od politycznych konotacji politykę monetarną. Z kolei Marian Pietrewicz będzie luzakiem, popierającym różne punkty widzenia. Stanisław Nieckarz i Marian Noga na pewno będą chcieli obniżenia stóp procentowych — tak klasyfikuje nowych członków RPP Richard Mbewe, główny ekonomista WGI.
Czterej liderzy
Zdaniem naszych gości, widać już kandydatów na liderów, którzy obok Leszka Balcerowicza kształtować będą wizerunek RPP.
— RPP nie będzie tylko wykonawcą polityki prezesa NBP. Kandydatem na lidera jest Andrzej Wojtyna, który już publicznie krytykował pewne sformułowania obecnej strategii — twierdzi Łukasz Tarnawa.
Richar Mbewe uważa z kolei, że na pierwszy plan wybije się Dariusz Filar ze względu na doskonałe kontakty z rynkiem finansowym i prasą
— Nie zapominajmy też o Andrzeju Sławińskim. To superekspert w dziedzinie długu publicznego i papierów dłużnych — dodaje Katarzyna Zajdel-Kurowska.