Cargosped ma upadły Kolsped

Cezary Pytlos
opublikowano: 2000-04-20 00:00

Cargosped ma upadły Kolsped

Spedytor pozostał w rękach Polskich Kolei Państwowych

CARGOSPED BEZ KŁOPOTÓW: Nieoficjalnie wiadomo, że Tadeusz Kohorewicz, syndyk masy upadłościowej Kolspedu, sprzedał spółkę bez zobowiązań i należności. fot. ARC

Kolsped, jeden z największych krajowych spedytorów, został sprzedany. Nabywcą jest Cargosped, spółka zależna od PKP. Wartość transakcji wyniosła 6,5-7 mln zł.

Przetarg na sprzedaż Kolspedu, spedytora kolejowego i samochodowego z Warszawy, którego upadłość ogłoszono w połowie stycznia, został ogłoszony 29 lutego. Przystąpiły do niego dwa przedsiębiorstwa: Cargosped oraz Polkombi.

— Oficjalny wynik przetargu poznamy zapewne do końca tygodnia — twierdzi Tadeusz Kohorewicz, syndyk masy upadłościowej Kolspedu.

Dobry interes

Nieoficjalnie wiadomo jednak, że werdykt już zapadł, a nowym właścicielem Kolspedu (w 49 proc. należącego do PKP) zostanie Cargosped, spółka także zależna od PKP.

— Nie zaprzeczam i nie potwierdzam. Mogę jedynie powiedzieć, że jest to wysoce prawdopodobne — mówi Tadeusz Kohorewicz.

Jak podał syndyk Kolspedu, szacunkowa wartość transakcji oscylowała wokół kwoty 7 mln zł. Według nieoficjalnych informacji, Cargosped zapłacił 6, 5 mln zł.

— Trudno oszacować wartość majątku Kolspedu. Dobrym tego dowodem jest warszawski terminal kontenerowy, który wyceniony został na około 2 mln zł, ale firmy, które były zainteresowane jego przejęciem, proponowały nam wcześniej trzy-, a nawet czterokrotnie więcej — wyjaśnia Jerzy Franiewski, wieloletni prezes Kolspedu.

Kolsped jest jednak zadłużony, a zobowiązania finansowe spedytora są niemałe.

— Zobowiązania wynoszą 70 mln zł, a należności — 40 mln zł — mówi Tadeusz Kohorewicz.

Spłata różnicy to zmartwienie syndyka — Cargosped kupił bowiem majątek bez zobowiązań i należności.

Klamka zapadła

Cargosped jest spółką zależną od PKP, powołaną pod koniec ubiegłego roku.

— Nie wiadomo, jakie plany wobec Kolspedu ma PKP. Niewykluczone, że chce ją sprzedać firmie zagranicznej — mówi informator z katowickiej spółki Dexo.

Dexo, firma należąca do dwóch osób fizycznych, to ostatni większościowy (51 proc.) udziałowiec Kolspedu. Właścicielem firmy spółka była tylko przez kilka dni.

— Od Dyrekcji Eksploatacji Cystern kupiliśmy udziały Kolspedu 14 stycznia. Trzy dni później Sąd Rejonowy rozpoznawał wniosek o upadłość, a 20 stycznia wydał takie postanowienie — twierdzi informator z Dexo.

Po tym terminie zaczęła się sądowa batalia. Postanowienie o upadłości oprotestował stary zarząd firmy oraz Dexo. Uważają oni, że PKP bezprawnie doprowadziły do upadku firmy. Syndyk i PKP odpierają zarzuty. 19 kwietnia natomiast wniosek o wznowienie postępowania upadłościowego, złożony 18 lutego przez Jerzego Franiewskiego, odrzucił Sąd Rejonowy w Warszawie. Ta ostatnia decyzja, a przede wszystkim sprzedaży Kolspedu, zakończyła wreszcie sprawę, przez niektórych uważaną za aferalną.