Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA), kierowane przez Pawła Wojtunika, na poważnie zajęło się prywatyzacją. Pod koniec 2011 r. agenci zatrzymali osoby zamieszane w nieprawidłowości przy prywatyzacji STOEN i PLL LOT. Kilka miesięcy później w ręce służby wpadły osoby biorące udział w sprzedaży Telekomunikacji Polskiej.
Tymczasem od ponad pół roku CBA bada również proces prywatyzacji sześciu PKS w: Płocku, Mławie, Ciechanowie, Ostrołęce, Mińsku Mazowieckim i Przasnyszu. Wczoraj agenci biura rozpoczęli w ministerstwie skarbu kontrolę. Czy szykuje się więc kolejna afera? CBA nie chce ujawnić żadnych szczegółów, ale z nieoficjalnych informacji „Pulsu Biznesu” wynika, że agenci mają wątpliwości, m.in. co do wyceny przedsiębiorstw oraz przeprowadzenia samego procesu.
— Oprócz tego jednym z ważnych elementów kontroli będzie kwestia atrakcyjnych gruntów w centrum miast posiadanych przez PKS. Sprawdzamy, czy ich wycena była rzetelna, a po przeprowadzeniu prywatyzacji nie dochodziło do sytuacji, w których były one sprzedawane za dużo większe pieniądze — mówi „PB” osoba znająca zakres kontroli CBA.
Z informacji „PB” wynika, że w 2011 r. agenci zapoznawali się z dokumentacją w poszczególnych PKS, aby sprawdzić sytuację finansową przedsiębiorstw oraz dokonywane po prywatyzacji transakcje. Sprawdzane przez CBA PKS w czerwcu 2011 r. zostały sprzedane firmie Mobilis należącej do izrealskiej firmy Egged, jednego z największych przewoźników pasażerskich na świecie. Wartość transakcji to ponad 77 mln zł. Oprócz tego Mobilis zobowiązał się zainwestować w przedsiębiorstwa prawie 100 mln zł.
— Dzięki nim mazowieckie PKS będą mogły liczyć na modernizację taboru i infrastruktury, w tym dostosowanie floty do unijnych standardów ekologicznych — przekonywał po podpisaniu umowy resort skarbu. Za prywatyzację PKS odpowiedzialny był ówczesny wiceminister skarbu Mikołaj Budzanowski, dziś szef resortu. Jak więc komentuje wątpliwości CBA i rozpoczęcie kontroli?
— Komentowanie rozpoczętej kontroli przez CBA to jak komentowanie bieżącej pracy każdej instytucji, chociażby MSP, które prywatyzuje. Co jakiś czas jesteśmy kontrolowani przez powołane do tego instytucje i jest to naturalnie wpisane w procesy prywatyzacyjne. Deklarujemy pełną gotowość do współpracy — zapewnia Magdalena Kobos, rzecznik ministerstwa skarbu. Spółka Mobilis do momentu zamknięcia numeru nie skomentowała rozpoczęcia kontroli.