Prowokacyjna teza zawarta w tytule to przykład, jak bardzo można manipulować określeniem deweloper. Holenderska spółka działa oczywiście w branży rozrywkowej w naszym regionie Europy i Izraelu, ale w jej sprawozdaniach można się doszukać śladów rynku nieruchomości. Przychody z pozostałej działalności pochodziły głównie z budowy i zarządzania nieruchomościami. Cinema City International (CCI) działa raczej jako quasi-deweloper. Zamierza wybudować w Bułgarii nowoczesne centrum handlowo-rozrywkowe. Następnie obiekt zostanie sprzedany, a multipleks kinowy wynajęty przez spółkę. Pozostała działalność to jednak zaledwie kilkanaście procent sprzedaży w 2006 r.
Głównym składnikiem wyników CCI jest działalność kinowa, a ta branża ma przed sobą dobre perspektywy. W 2006 r. kina odwiedziło w Polsce 32 mln osób i chociaż było to mniej niż w rekordowym 2004 r., to i tak wyraźnie więcej niż w 2005 r. Prognozy też są optymistyczne. W Polsce na jednego mieszkańca sprzedaje się średnio jeden bilet do kina rocznie, kilkakrotnie mniej niż w Europie Zachodniej.
Dlatego CCI planuje duże inwestycje, na które uzyskał pieniądze z emisji akcji. W końcu 2006 r. miał 466 sal kinowych, a tegoroczne plany mówią o setce nowych sal, w tym 32 w Polsce. Zgodnie z trendami w branży, CCI będzie otwierał obiekty w mniejszych miastach, bo duże są nasycone. Z drugiej strony, konkurencyjne Multikino zamierza w tym roku otworzyć jeszcze więcej multipleksów, co oznacza walkę o najlepsze lokalizacje, głównie w centrach handlowych. Pamiętajmy też, że CCI zarabia nie tylko na biletach, ale też na reklamach, które są z reguły dłuższe od telewizyjnych.
Piotr Wiśniewski