Opóźnienie debiutu rynkowego gry spowoduje nie tylko przesunięcie przychodów, ale także utratę przez CD Projekt dwóch okienek sprzedażowych, uważają specjaliści.
- Firma straciła kluczowe okienko sprzedażowe w okresie debiutu nowej generacji konsol i część gorącego okresu przedświątecznego. Dodatkowo patrząc na zestawienie najlepiej sprzedających się gier na Steam, Cyberpunk z 1.miejsca od razu po ogłoszeniu przesunięcia wypadł kompletnie z zestawienia, więc widać że gracze są rozczarowani długim czekaniem. Wpłynie to z pewnością na dalszą sprzedaż pre-orderów - uważa Paweł Sugalski, zarządzający Funduszem Gier i Innowacji w Rockbridge TFI.
- Dwa poprzednie przesunięcia odbieraliśmy w sposób neutralny, tym razem jednak uważamy, że mimo iż jest to lepsza decyzja od wydania niegotowej (niewyczyszczonej z błędów) gry, to z premierą 10.12.2020 mijają dwa ważne okresy sprzedażowe (Black Friday, mikołajki) co może negatywnie wpłynąć na sprzedaż „CP2077” - potwierdza Krzysztof Tkocz, analityk DM BDM.
Według konsensu prognoz, zebranego przez PAP Biznes jeszcze przed decyzją zarządu o przesunięciu premiery, "Cyberpunk" miał sprzedać się do końca tego roku w 21,4 mln egzemplarzy, a w 2021 r. w 14,6 mln.
Zdaniem analityka DM BDM, istnieje ryzyko, iż błędy, z którymi mierzy się CD Projekt są na tyle poważne, że dodatkowe 21 dni okażą się zbyt małym buforem czasu aby je naprawić, a nie chcąc ominąć najważniejszego okienka (święta) i doprowadzić do czwartego przesunięcia spółka wyda grę, która będzie nie do końca „wypolerowana”. A to może wpłynąć na słabszą ocenę graczy i tym samym na gorszą monetyzację tytułu.
- Zwracamy również uwagę, iż zespół pracujący nad Cyberpunkiem znajduje się w mocnym crunchu, co przełoży się na wyższe koszty produkcji. W związku z wydłużeniem okresu do premiery urosną również koszty związane z marketingiem gry - dodaje anailtyk.