Od początku tygodnia ceny platyny ponownie pną się w górę, mimo gorszego nastawienia inwestorów do innych metali szlachetnych. We wtorek przed południem za uncję kruszcu płacono prawie 1330 USD, tylko 1,5 proc. poniżej tegorocznego re-kordu.
Podobnie jak pozostałe kruszce od początku roku platyna znajduje się w trendzie wzrostowym. Wyróżnia ją jednak wyraźnie wyższa dynamika. W 2007 r. metal podrożał o 17 proc. Powodem jest przede wszystkim spadek eksportu platyny z Rosji, wynikający ze zmian przepisów prawnych o wywozie platynowców. Przełożyło się to na spadek zapasów metalu. Na wyżce ceny wpływają też obawy o wzrost inflacji w największych gospodarkach świata oraz silna presja spadkowa dolara.
Ważnym wydarzeniem dla rynku było coroczny Platinum Day w Londynie, podczas którego opublikowano raport Johnson Matthey, lidera w dystrybucji metalu. Zgodnie z nim ten rok powinien znów przynieść niewielką nadwyżkę produkcji platyny nad globalnym popytem. To skutek wzrostu wydobycia w Afryce Południowej oraz wtórnych dostaw surowca. Prognozy wskazują też na niewielki wzrost popytu, głównie ze strony przemysłu samochodowego oraz paliwowego. Mimo nadwyżki firma prognozuje cenę 1400 USD za uncję w półrocznej perspektywie. Sprzyjać temu ma rosnący popyt inwestycyjny. Dla rynku platyny duże znaczenie mogą mieć powstające fundusze typu ETF, których notowania zależą od ceny metalu (do kupienia na giełdzie w Londynie, a od tego miesiąca w Zurychu). Jeżeli nowa oferta zyska przychylność inwestorów, pojawią się kolejne fundusze. To powinno zneutralizować ewentualną nadwyżkę podaży w tym roku i wzmocnić ceny platyny.
Tomasz Wronka
X-Trade Brokers