Ceny łososia popłynęły

Michalina SzczepańskaMichalina Szczepańska
opublikowano: 2017-04-23 22:00
zaktualizowano: 2017-04-23 16:46

Polscy przetwórcy ryb kupują mniej surowca niż rok wcześniej. Zamówienia ograniczają też inne kraje UE.

Spadek zamówień na norweskiego łososia nie był chwilowy. Europejscy (w tym polscy) przetwórcy i konsumenci odwracają się od drogiej ryby. Wyniki ratują Azjaci i Amerykanie, których nie odstraszyły gwałtownie rosnące ceny. Norwegowie podsumowali pierwszy kwartał tego roku. Wyeksportowali tylko 3 proc. więcej łososia niż przed rokiem, ale za kwotę aż o 21 proc. większą, podaje Norweska Rada ds. Ryb i Owoców Morza.

Bloomberg

— Po pierwszych trzech miesiącach widzimy, że sprzedaż do UE wzrosła wartościowo (o 11 proc.), choć wolumenowo dostawy łososia zmniejszyły się tam w tym czasie o 5 proc. Jednocześnie wzrosły wolumeny dostarczane do Azji i Stanów Zjednoczonych, i to o 29 proc., co przełożyło się na wzrost wolumenu całego eksportu łososia — mówi Asbjørn Warvik Rørtveit, dyrektor z Norweskiej Rady ds. Ryb i Owoców Morza.

Polska pozostaje największym odbiorcą tej ryby, w czołówce są jeszcze Francuzi i Duńczycy. Co ciekawe, Duńczycy odebrali więcej ryby niż rok wcześniej, odnotowując największą dodatnią wolumenową dynamikę wśród unijnych partnerów handlowych Norwegii, a Francuzi — największy spadek. Polacy kupili o 2 proc. mniej. Nasi przetwórcy już na przełomie roku sygnalizowali, że prawdziwy odwrót od zbyt drogiego dla polskiego konsumenta gatunku nastąpi dopiero w tym roku. Ceny łososia na sklepowych półkach nie zdążyły bowiem wzrosnąć proporcjonalnie do wyższych kosztów produkcji, ale były podnoszone stopniowo.

— Spadek zakupu surowca będzie kontynuowany, zmienić może to jedynie istotna obniżka cen ryby. Na razie tego nie widać — mówi Bogusław Kowalski, prezes Graala. Gros naszego przetwórstwa kierowane jest na eksport, a zagraniczni, bardziej zamożni odbiorcy lepiej reagują na podwyżki cen. Do dziś przetwórcy przypominają jednak przypadek tuńczyka, który zaczął w pewnym momencie drożeć i zdołał na poziomie globalnym zniechęcić na dłużej grono zdobyte wcześniej konsumentów, którzy nawet po spadku cen nie wrócili do poprzedniego poziomu zakupów.

 

13 kg Taką ilość ryb rocznie spożywa od lat statystyczny Polak. Liczba ta nie rośnie, wbrew wszelkim trendom prozdrowotnym.