Ceny mieszkań w styczniu poszły w górę

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2023-02-16 20:00

Podrożał zarówno rynek pierwotny, jak i wtórny. Zdaniem ekspertów, spadków nie należy się spodziewać także w nadchodzących miesiącach.

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile urosły ceny mieszkań w styczniu 2023 r.
  • gdzie zanotowano największe, a gdzie najmniejsze zwyżki
  • jakich zmian w stawkach za metr można się spodziewać w kolejnych miesiacach
Posłuchaj
Speaker icon
Zostań subskrybentem
i słuchaj tego oraz wielu innych artykułów w pb.pl
Subskrypcja

W porównaniu do grudnia 2022 r. ceny nowych mieszkań wzrosły w styczniu 2023 r. o 0,8 proc., a największą zwyżkę – o 5 proc. – odnotowano w Łodzi. Lokale z drugiej ręki podrożały o 0,34 proc. Najmocniej – o 1 proc. – w Warszawie.

Względem stycznia 2022 r., zwyżki były znacznie większe, zwłaszcza, gdy chodzi o mieszkania deweloperskie, które podrożały aż o 10,1 proc. Największy wzrost – o 14,5 proc. – odnotowano w Katowicach.

Popyt nie zachwycił
Popyt nie zachwycił
W 2022 r. deweloperzy sprzedali w siedmiu największych miastach o 22 proc. mniej mieszkań, niż wprowadzili do oferty.
Adobe Stock

Kilkunastoprocentowe zwyżki zarejestrowano także w Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie, Lublinie, Łodzi, Kielcach, Gorzowie Wielkopolskim, Bydgoszczy i Białymstoku.

– Wśród największych aglomeracji jedynie Kraków i Gdańsk wyraźnie odstają pod względem dynamiki. Wzrosty na poziomie niecałych 5 proc. można uznać za umiarkowane, zwłaszcza gdy weźmiemy pod uwagę potencjał turystyczny tych lokalizacji. Zaskakiwać może natomiast symboliczny – mimo intensywnej migracji osób z Ukrainy – wzrost cen nowych mieszkań w Rzeszowie. Średnie stawki na rynku pierwotnym pozostają tu nadal względnie niskie i wynoszą 7,9 tys. zł za 1 m kw. – tłumaczy Karolina Klimaszewska, analityczka Otodom.

Względem stycznia 2022 r. rynek wtórny podrożał o 7,1 proc., najmocniej w Gorzowie Wielkopolskim i Opolu, odpowiednio o 19 proc. i 13 proc. Na pozostałych 16 rynkach, przebadanych przez Otodom, wzrosty były jednocyfrowe.

Zdaniem pośredników, przepytanych przez serwis Nieruchomosci-online.pl, w kolejnych kwartałach stawki za metr mogą urosnąć.

– Wieszczy się spadki cen, ale ja nie byłabym tak optymistyczna. To co nazywane jest korektą, ja nazywam stabilizacją. Bierze się ona m.in. stąd, że mamy w tej chwili równowagę pomiędzy popytem a podażą. Podaż jest jeszcze na rynku pierwotnym z inwestycji, które zostały oddane. Rynek wtórny też funkcjonuje w miarę niezmiennie. Niestety, bardzo mocno zatrzymała się produkcja nowych mieszkań, wobec czego w perspektywie czasu – i to krótszego niż nam się wydaje – zanotujemy spadki podaży. Znów wystąpi nierównowaga między nią, a popytem i to może mieć wpływ na kolejne wzrosty cen – uważa Agnieszka Grotkowska, dyrektor sprzedaży Freedom Nieruchomości.

Zdaniem Łukasza Gilisa, właściciela biura nieruchomości RE/MAX Family, utrzymywanie wysokich cen na rynku pierwotnym i ograniczenie nowych inwestycji sprawi, że poszukujący mocniej zwrócą uwagę na rynek wtórny.

– Jest on w o tyle dobrej sytuacji, że o cenie decyduje właściciel nieruchomości. Może on być bardziej elastyczny niż deweloper, który ma ścisłe wyliczenia, w tym koszty budowy i pracy. I nawet jeśli jeden sprzedający nie będzie chciał zareagować na propozycję kupującego, to już drugi właściciel mieszkania może być w sytuacji, która go do tego skłoni – mówi Łukasz Glis.