W środę notowania ropy nieznacznie wzrosły. Nic w tym dziwnego, bo rynkowi należała się nieznaczna korekta, po tym jak we wtorek notowania tego surowca mocno spadły. Wzrost cen na rynkach w Londynie i w Nowym Jorku nastąpił już na początku sesji.
Scenariusz środowej sesji nikogo nie dziwił. W ciągu ostatnich kilku dni ceny ropy w Londynie spadły około 18 proc. We wtorek surowiec ten przeceniono o 7,6 proc., do najniższego poziomu od 13 grudnia 2002 roku. Tak zdecydowane spadki nastąpiły, gdy rynek doszedł do wniosku, że wojna z Irakiem będzie krótka, szybka i zwycięska dla Amerykanów. Jednak korekta była bardzo łagodna. W Londynie notowania tego surowca wahały się w przedziale od 27 do nieco ponad 28 dolarów za baryłkę.
Większą stabilizację wykazują notowania miedzI. Wczorajsza wycena kontraktów trzymiesięcznych wahała się na poziomie 1700 USD/t. Jednak w kolejnych dniach trudno będzie miedzi utrzymać tak wysoki pułap cenowy. Wszystko wskazuje na to, że cena miedzi może spaść nawet o 50 USD.