Ceny rosną w tempie dwucyfrowym

Anna GołasaAnna Gołasa
opublikowano: 2018-12-06 22:00

Mimo szybujących stawek koniec roku prawdopodobnie będzie obfitował w zakupy. Deweloperzy powinni jednak być czujni

Przeczytaj artykuł i dowiedz się:

  • o ile wzrosły ceny mieszkań w poszczególnych miastach
  • jakie okiliczności mogą niegatywnie wpłynąć na rynek mieszkań

Ceny transakcyjne mieszkań galopują. Z badania przeprowadzonego przez Cenatorium dla „Pulsu Biznesu” i Bankier.pl wynika, że w III kw. 2018 r. zwyżka rok do roku wyniosła od 1,5 proc. w Krakowie aż do 18,8 proc. w Łodzi. W tempie dwucyfrowym stawki poszybowały w górę także w Gdańsku — o 13,6 proc. i Poznaniu — o 11,5 proc.

— Wzrost cen mieszkań nie słabnie, a wraz z nim topnieje umowna granica, po której przekroczeniu trzeba będzie płacić za własne „M” więcej niż u szczytu przed ostatnim kryzysem. O tym, że jest to pewien punkt ostrzegawczy, świadczy fakt, że w biurach sprzedaży deweloperów są mniejsze tłumy niż przed rokiem — mówi Bartosz Turek, analityk Open Finance.

Udane zakończenie

Eksperci zapewniają jednak, że w grudniu zainteresowanie zakupem mieszkań nadal będzie wysokie. Według szacunków Open Finance, w całym 2018 r. banki mogą udzielić nawet 52 mld zł kredytów mieszkaniowych. To o kilkanaście procent więcej niż przed rokiem.

— Hossa na rynku nieruchomości nie będzie jednak trwała wiecznie. Zdecyduje o tym sytuacja na rynku pracy i koszt pieniądza. Dopóki zatrudnienie i płace Polaków rosną, a stopy procentowe są niskie, warunki dla poprawy sytuacji na rynku mieszkaniowym są bardzo dobre. Pierwszych podwyżek stóp można spodziewać się w 2019 lub 2020 r., ponadto tracący dynamikę wzrost PKB może przełożyć się na gorsze dane z rynku pracy — tłumaczy Bartosz Turek.

Pod względem sprzedażowym ostatni kwartał 2018 r. powinien być wyraźnie lepszy od poprzedniego.

— Spółkom bardzo zależy na poprawie wyników, a nabywcy korzystają z sezonowych promocji — mówi Bartosz Turek.

Podobnego zdania jest Agnieszka Szefer, kierownik ds. produktów w spółce Budimex Nieruchomości.

— Część klientów może dążyć do zakupu mieszkania przed końcem roku, co zwyczajowo podnosi sprzedaż w IV kw. Poza indywidualnymi przesłankami pojawia się także obawa przed podwyżkami cen dóbr i usług po Nowym Roku — mówi Agnieszka Szefer.

Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości, także uważa, że w końcu roku zainteresowanie zakupem zarówno nowych, jak i używanych mieszkań będzie duże.

— Rynek jest nadal „rozgrzany” zakupami inwestycyjnymi pod wynajem. Co prawda, na niektórych rynkach mieszkań dobrych pod inwestycje ubywa, a ceny rosną, jednak rozpędzone apetyty nowobogackich inwestorów nadal będą skłaniać ich do zakupu. Na razie trzymanie pieniędzy na lokatach w banku jest nieopłacalne, a ostatnie informacje o kłopotach w sektorze finansowym tym bardziej mogą do tego zniechęcać — twierdzi Tomasz Błeszyński.

Czarny scenariusz

Zdecydowanie mniej optymistyczną wizję ma Michał Kubicki, prezes Unimax Development. Jego zdaniem, ostatnie wydarzenia związane z aferą KNF i Getin Banku mogą wpłynąć negatywnie na rynek mieszkaniowy.

— Przede wszystkim Getin Bank jest bankiem bardzo mocno zaangażowanym w finansowanie deweloperów mieszkaniowych. Jest także bardzo dobrze przez nich oceniany. Sytuacja banku może jednak w każdym momencie się pogorszyć, co będzie miało wpływ na płynność finansowania inwestycji deweloperskich. Także potencjalni klienci, którzy mieliby wpłacać pieniądze na rachunki powiernicze prowadzone przez Getin, mogą się zniechęcić do zakupów u dewelopera — klienta tegoż banku. Poza tym w czarnym scenariuszu konieczność restrukturyzacji Getin Banku może stanowić znaczną wyrwę w dostępie do finansowania wielu projektów planowanych na 2019 r. Jeśli zestawimy sumę tych potencjalnych negatywnych bodźców z trendem spadkowym całego 2018 r., to scenariusz na kryzys mamy gotowy — ostrzega prezes Unimax Development.