Chorwacja chce wprowadzić euro

Małgorzata Birnbaum
opublikowano: 2001-07-26 00:00

Chorwacja chce wprowadzić euro

Chorwacja, a za nią inne państwa bałkańskie, może jednostronnie wprowadzić euro — twierdzą analitycy Cap Gemini Ernst & Young. Podobne rozwiązanie w naszym kraju jest mało realne, choć opowiadają się za nim duzi eksporterzy.

Przedwczoraj specjaliści Cap Gemini Ernst & Young, jednej z firm konsultingowych zajmujących się doradzaniem firmom i instytucjom przy wprowadzaniu euro, odbyli telekonferencję na temat postępów w eurotransformacji.

— Z analiz naszej firmy wynika, że Chorwacja jest bardzo bliska jednostronnego wprowadzenia euro — mówi Adam Durski, szef działu usług eurotransformacji w CGEY.

Oznaczałoby to, że Chorwacja, nie będąc członkiem Unii Monetarnej, wprowadzi w swoim kraju europejską walutę. Zdaniem Adama Durskiego, jest to bardzo prawdopodobne we wszystkich krajach bałkańskich, gdzie marka niemiecka znajduje się w powszechnym obiegu. Z wyliczeń niemieckiego Bundesbanku wynika, że trzecia część z 280 mld DEM (523,6 mld zł) gotówki w obiegu znajduje się poza granicami Niemiec. W Czarnogórze od listopada 2000 roku marka jest jedynym prawnym środkiem płatniczym. Ten maleńki kraj, w którym mieszka 650 tys. osób, to jednak kropla w morzu: znajduje się tam około 300 mln DEM (561 mln zł) gotówki, podczas gdy w Jugosławii — 9 mld DEM (16,8 mld zł). Dla tych krajów zamiana marki na euro będzie mieć poważne konsekwencje.

Także w Polsce, w regionach przygranicznych, niemiecka marka odgrywa dużą rolę. Jak wynika z danych NBP, tylko w sektorze bankowym w obiegu znajduje się 187 mln DEM (349,7 mln zł). Nie ma danych dotyczących osób prywatnych. Jednak za jednostronnym wprowadzeniem euro optują przede wszystkim duzi eksporterzy, dla których zamiana złotego na europejską walutę oznaczałaby zmniejszenie ryzyka kursowego.

— Nie sądzę, żeby było to realne, bo Polska ma w tej sprawie ustalone terminy z UE — mówi Adam Durski.

Jego zdaniem, Polska wejdzie do Unii Monetarnej w 2006 roku. Już do czerwca 2003 roku powinien być do tego przygotowany polski system bankowy, bo ostatnio NBP podpisał odpowiednią umowę z bankiem centralnym Francji. Gorzej jest z polskimi firmami. Większość z nich nie ma zintegrowanych systemów informatycznych, które mogłyby operować w dwóch walutach: euro i krajowej.